Piątkowy dzień rozpoczynamy urokliwym ślubem w pięknej scenerii. Lubicie góry? Ja osobiście bardziej preferuję wodne klimaty, ale lubię oglądać realizacje, które są pomysłowe i wykonane z dbałością o detale. A ta, taka jest Uwagę zwraca przede wszystkim kolor przewodni – intensywny amarant, który przepięknie wybijał się z naturalnego tła. Aby złagodzić nieco intensywny odcień różu dodano do niego delikatną morelę oraz chłodny odcień seledynu i lazuru. Całość wyglądała świeżo i ślicznie. Nie zabrakło fantastycznych elementów poprawiających humor 😉 Wąsiaste gadżety zawsze sprawdzają się na ślubie! Spersonalizowane etykiety na butelkach wina, słoiczkach z konfiturą oraz ceramiczna podstawka z imionami Nowożeńców nadały całości indywidualny charakter. Nie uszło naszej uwadze, że ogrodowe kwiaty ustawiono w słoiczkach, które przewiązano kawałkiem płótna i wstążką. W górach nie musi być wcale po góralsku 😉
4/6 Pióra, turkus i stare złoto
Od inspiracji po realizację 😉 Pokazałam Wam już do czego i jak można wykorzystać pióra. Aby nie być gołosłowną, mam dla Was zjawiskową realizację z piórami w roli głównej. Klimat boho-vintage i… indiański. Bo czyż pióra nie kojarzą Wam się z majestatycznymi pióropuszami Indian? Z ich umiłowaniem dla ptaków, które są królami przestworzy? Wykorzystane w tej stylizacji pióra zachwycają i stanowią trzon dekoracyjny. Niesamowite zestawienie kolorów – ciepły odcień starego złota, kojarzący się z niebem i wolnością przejrzysty turkus oraz moje ukochane, brudne pastele. REWELACJA! Pióra znajdziecie w bukiecie, na torcie, na papeterii, przy winietkach oraz we włosach Panny Młodej. Niesamowita, wielogatunkowa florystyka w której prym wiodą różowe lilie (kwiat, którego totalnie nie lubiłam, a który w tej stylizacji jest przysłowiową wisienką na torcie), kłosy zbóż i niewybarwione, naturalne pióra dzikich ptaków. Jestem zachwycona!
zdjęcia: GREENWEDDINGSHOES
1/7 Sexy 50′
Uwielbiam lata 50′! I związaną z nimi stylistykę i kolorystykę. Szczególnym uczuciem darzę sukienki do połowy łydki i łódkowe dekolty. Absolutnym mistrzem tego typu kroju jest Oscar de la Renta. A propos projektantów, otrzymałam wczoraj przepięknie wydany album o sukniach ślubnych na przestrzeni dekad i łam VOGUE. Zjawiskowe kreacje, wśród których wyjątkowo wyróżniają się suknie właśnie projektu Oscara de la Renta. Recenzja książki wkrótce na blogu, a teraz wracamy do naszego ślubu. Jestem oczarowana PM – sukienka, toczek z woalką i piękna fryzura. Kobieca, ale dziewczęca stylizacja, która ZAWSZE pasuje każdej przyszłej PM. Uniwersalność stylu objawia się właśnie tym, że pasuje do każdego typu urody, sylwetki i wzrostu. W stylu lat 50′ utrzymane są również detale i kolor przewodni. Pastelowy, nieco cukierkowy odcień turkusa, który z pewnością pamiętacie z filmów z połowy XX wieku. Sukienki druhen i papeteria utrzymane są w odcieniach turkusowych i wyjątkowo pasowały do całej stylizacji.
zdjęcia: GREENWEDDING
1/6 WOW!!!
Dla takich ślubów warto prowadzić bloga ślubnego Urzekający, niezwykły, niezapomniany. Jeden z najpiękniejszych ślubów, które widziałam w ciągu kilku lat pracy w branży ślubnej. Motywem przewodnim był cyrk! Mam od pewnego czasu niesamowitą słabość do cyrkowych stylizacji, ale ta całkowicie mnie rozłożyła na łopatki! Przede wszystkim dlatego, że ślub i wesele odbyły się w prawdziwym, gigantycznym namiocie cyrkowym! Niezwykły widok! Zadbano również o wiele dekoracji i akcentów cyrkowych, które nadały całość teatralny i widowiskowy look. Kolorem przewodnim była czerwień do której dodano inne, mocne, wyraziste kolory – czerń, intensywną zieleń i turkus pawich piór oraz głęboki seledyn dodatków stylizacji PM oraz sukienek druhen. Niezwykła była wspomniana stylizacja Panny Młodej – nowoczesna, ostra, elegancka. Woalka z gigantycznym pierzastym stroikiem i absolutnie zjawiskowe buciki Kwiaty to przede wszystkim karminowe i krwiste dalie, które stanowiły trzon kompozycji florystycznych. Dodano do nich pióra, róże oraz złote dodatki. Całość niesamowita!!! WOW!!!