Ostatnio trafiam na urocze, eklektyczne śluby, które łączą w sobie wiele różnych elementów. Pozornie niepasujące do siebie detale, wspólnie tworzą niezapomnianą całość. Świetnym przykładem jest ślub w obiektywie Boutwell Studio – klasyczna, elegancka stylizacja Pary Młodej, dodatki w kolorze lawendy, granatowe suknie druhen i… stylizowane na etykiety nasion winietki oraz oznaczenia stołów 😉 Dość nieprzewidywalne połączenie, ale za to, jakie udane! Zwracam uwagę na stylizację stołów, a przede wszystkim na ilość świec, które znajdują się na nich. Zauważcie, że przyjęcie weselne odbyło się w bardzo przestronnej, wysokiej i rozległej sali – świece na stołach nadały intymności i przytulności.
1/8 W chmurach
Podniebne śluby lubię bardzo! Oczywiście nie tak, jak te na plaży 😉 ale podoba mi się ich tematyczna stylistyka. Tym bardziej zachwycają mnie śluby tematyczne, kiedy są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. I znowu przypominam – nie chodzi wcale o wielkość budżetu, a o pomysłowość i wykorzystanie tego, co jest tanie i dostępne. Dlatego z przyjemnością pokazuję Wam ten ślub, który odbył się w Lyońskim Muzeum Lotnictwa. Para Młoda przyleciała na przyjęcie oczywiście odrzutowcem 😉 Urocza stylizacja PM – delikatne pudrowe buty i torebka oraz fantastyczny bukiet! Wbrew pozorom nie jest to jedna, gigantyczna róża. To jest kwiat ułożony z setek płatków żywych róż. Ale wygląda obłędnie, prawda? W kontraście dla pastelowej stylizacji PM, udekorowano stoły – tu mamy już gorące róże, amaranty i fiolety z dodatkiem pawich piór. Retro akcenty – walizki z przygotowanymi wcześniej pocztówkami, na których goście pozostawili swoje życzenia. Stylowo i sexy!
zdjęcia: BOUTWELL STUDIO
1/10 Art deco z polskim akcentem
Art deco to bardzo charakterystyczny kierunek w sztuce i wzornictwie, ale bardzo trudny w stylizacji. Wymaga całkowitej konsekwencji i nie lubi konkurencji. Dobór dodatków, kwiatów, papeterii, nie wspominając o kreacji PM na tym ślubie jest po prostu mistrzowski! Z przyjemnością zauważam, że jest tu także polski akcent – jeden ze stolików nazywano Kraków, a do dlatego, że Panna Młoda ma polskie korzenie. Jej suknia, buty, biżuteria, dodatki (etola i rękawiczki) są kwintesencją lat 20. XX wieku. Wspaniale dobrane liternictwo przy dodatkach papierniczych – tak charakterystyczne dla tamtego okresu (dla zainteresowanych osób, nazwy czcionek stylizowanych na lata 20. to m.in.: Bosanova i BernhardTango oraz BernhardFashion). Kwiaty w ciemnych kolorach połączone z piórami bażancimi. Całość porywa i zachwyca!
zdjęcia: MICHAEL STERN
5/9 Dobra zabawa gwarantowana!
Bo jak sama nazwa wskazuje – wesele – ma być wesołą okazją do zabawy! I tego nie można odmówić tej parze i ich gościom! I widać, że dobra zabawa, zaczęła się na długo przed rozpoczęciem wesela. Uwielbiam oglądać zdjęcia z angielskich i amerykańskich ślubów, gdzie Parze Młodej, towarzyszą ich druhny i drużbowie – zazwyczaj ich najlepsi przyjaciele. Widać radość wspólnych przygotowań. Często są to przygotowania nie tylko wielogodzinne, ale wielodniowe! Zazdroszczę im tej swobody i brania wszystkiego z nieco przymrużonym okiem. Myślę, że to zmienia się także w Polsce, że przestajemy traktować ślub i wesele bardzo poważnie, zwracając uwagę, co ludzie powiedzą. Zwracam uwagę na miseczkę pod obrączki (za chwilkę pokażę ich więcej) z przepięknym zdaniem – Zestarzej się przy mnie… Czy to nie piękne wyznanie miłości?