Amerykanie uwielbiają zdanie Today I will marry my friend… i nader często i chętnie umieszczają je na kartach Save The Date lub zaproszeniach ślubnych. I nie można odmówić racji tej myśli. Bo wg mnie, nie można kochać kogoś z kim nie łączy nas także przyjaźń. Wbrew pozorom przyjaźń jest dużo mocniejsza i cenniejsza niż miłość. Wiele z Was oburza się zapewne w tym momencie. Ale te z Was, które mają za sobą poważne związki i pierwsze zakochania, wiedzą, że mam rację. Poza tym, moje kochane Bridelki – miłość, taka jak na początku związku nie trwa wiecznie. Nie ma co się oszukiwać. Miłość ewoluuje razem z nami, z naszymi emocjami. I wtedy niezwykle ważne jest, aby była między ludźmi przyjaźń. Ale dość tego filozofowania 😉 Przyjrzyjmy się temu ślubowi, który ma wiele elementów przyjaźni. Urocza kolorystyka – czekoladowy brąz i błękit, uroczy, czworonożny, najlepszy przyjaciel człowieka, który znalazł swoje honorowe miejsce na torcie. Panowie na luzie, bez marynarek, ale w dobranych kolorystycznie kamizelkach. Niezwykle szykowana i zmysłowa Panna Młoda. Doskonale dobrane kwiaty. Idealne otoczenie – zieleń i basen. Przeuroczy ślub i jak zawsze świetne zdjęcia Hiltona Pittmana.
6/10 Sweet Alabama
No to jeszcze raz vintage i rustykalny ślub 😉 Wiem, że mam świra na punkcie takich stylizacji i pokazuję Wam je nader często, ale co ja poradzę, że tak je lubię? A ten ślub jest w wyjątkowy sposób sfotografowany! Piękna obróbka zdjęć – zwróćcie uwagę, że fotografie są miękkie, w pastelowych odcieniach. Doskonale oddają klimat ślubu i stylizacji. A stylizacja jest piękna – vintage i kolor. Buty w cudnym kolorze royal blue, pastelowe kwiaty w słoiczkach i urocza tabliczka z wypisanymi alkoholami, które będą serwowane podczas wesela. Małe rzeczy, a cieszą. Detale i kolory na najwyższym poziomie.
zdjęcia: STRUT PHOTOGRAPHY
7/8 Paleta kolorów {ROYAL BLUE}
Więcej inspiracji i ślubów w tym kolorze znajdziesz tu {ROYAL BLUE}.
kolaż: BRIDELLE
9/10 Wiejsko i sielsko
Umarłam i znalazłam się w ślubnym niebie. Jak wiecie kocham wieś i niespecjalnie przepadam za miastem, ślubami pełnymi przepychu i dekoracji wykonanych pod linijkę. Nie oznacza to wcale, że nie doceniam takich stylizacji. Doceniam i podziwiam. Ale nie jest to moja bajka, ani pomysł na wymarzony ślub i wesele. Opcja wesela ogrodowo-wiejskiego jest moim numerem 2, zaraz po opcji ślubu nadmorskiego. Zobaczcie ten ślub. Radosny, lekki, pełen uroczych zakątków i dodatków. Cudowne plany ceremonii ze zmyślnie przymocowanym kawałkiem gałązki, bańki mydlane, plastry z pniaków drzew służące jako patery dla babeczek. I wiele, wiele innych cudnych pomysłów. I oczywiście moje ulubione słoiczki zamiast wazonów 😉