Przeszukiwanie tagu Suknia ślubna

6/7 Suknie z długimi rękawami

by środa, wrzesień 10, 2014

Suknie ślubne z długimi rękawami  były modne zawsze. Pamięta zdjęcia ślubne mojej Mamy, która miała prostą sukienkę z długimi rękawami wykończonymi pięknymi falbanami. Na początki XXI wieku w modzie ślubnej ten trend wyraźnie osłabł. Na szczęście powrócił kilka lat temu za sprawą naszych ukochanych projektantów z Izraela, którzy uczynili z nich zmysłowy atut swoich pięknych kreacji. Przyznam, że mam totalnego bzika na punkcie kreacji z długimi rękawami! Jest w nich tajemnica, zmysłowość, sex appeal. Są po prostu mega kobiece! Obiecuję, że w najbliższym wydaniu magazynu nie zabraknie takich kreacji! A poniżej znajdziecie przepiękne suknie z rękawami. Idealne na wrześniowe i październikowe śluby. Szczególnie lubię tzw.: izraelski trik – długie rękawy, zabudowany gorset i… odkryte plecy! Można oszaleć patrząc na takie suknie! A co Wy sądzicie o długich rękawach?

REKLAMA

zdjęcia: PINTEREST

6/7 Złota suknia

by wtorek, wrzesień 9, 2014

Co sądzicie o kolorowych sukniach ślubnych? Od wielu lat, w kolekcjach wielu projektantów pojawiają się kolorowe sukienki ślubne. Niekiedy (raz na sezon ;-)) trafiam na śluby, gdzie suknia ma inny kolor niż biały lub ecru. Wśród kolorowych kreacji zdecydowanie królują pastele – najczęściej róże. A co powiecie na złotą suknię ślubną? Przyznam, że ja jestem całkowicie zauroczona! Ten kolor nadaje wyrafinowania i godności. Jest zdecydowanie dla pewnych siebie, odważnych i kobiecych kobiet. Spójrzcie na suknie poniżej. Niektóre są całe złote, niektóre mają tylko złote wstawki, ale wszystkie niezależnie od kroju są bardzo seksowne. Moją uwagę zwracają szczególnie te z dodatkiem złotych cekinów, które uwielbiam! Suknie w tym kolorze będą pasować na ślub w każdym stylu – od rustykalnego, przez boho i vintage, aż po nowoczesny i elegancki.

REKLAMA

zdjęcia: PINTEREST

5/5 Nasz nowy pomocnik SteaMaster

by piątek, sierpień 29, 2014

14 (komplet stare)a

Od kiedy pojawił się w naszej redakcji, zrewolucjonizował naszą pracę na sesjach zdjęciowych do magazynu. SERIO! Różowa maszyna dzięki której wszystkie suknie na sesjach są idealnie wyprasowane! Do tej pory, kiedy otrzymywaliśmy suknie do sesji, zastanawialiśmy się, jak je wyprasować, aby nie zniszczyć delikatnych tkanin, misternych koronek czy trójwymiarowych zdobień. Teraz już nie mamy tego problemu. To cudeńko, które trafiło do nas, to lekki, prosty i intuicyjny w obsłudze prasowacz parowy SteaMaster. To poręczne urządzenie sprawdza się idealnie i z całego serca polecam je każdej przyszłej Pannie Młodej (ale nie tylko, bo prasowaczem parowym możecie uprasować każdy rodzaj ubrań oraz tkanin – również zasłony czy obicia tapicerskie). Słyszałam o różnych sposobach prasowania. Najpopularniejszym z nich jest prasowanie przez szmatkę. Inne to: spryskanie kreacji wodą, umieszczenie jej w zaparowanej kabinie prysznicowej czy nad miską gorącej wody. Jednak żaden z wymienionych zabiegów nie przynosi w pełni zadowalających efektów i wiąże się z licznymi niedociągnięciami. Nie bez znaczenia jest fakt, że prasowacza można używać w wygodnej pozycji, bez konieczności używania deski do prasowania . Urządzenie ma kółka, dzięki czemu łatwo przenosi się je z miejsca na miejsce. Do prasowania należy używać wody destylowanej (do kupienia w każdym supermarkecie). Każda Panna Młoda, która próbowała prasować suknię za pomocą żelazka, doskonale wie o czym piszę. Prasowacz parowy marki SteaMaster to rewolucyjne urządzenie, które znakomicie nadaje się do prasowania sukni ślubnych. Zastosowanie regulowanej, czterostopniowej pary wodnej powoduje wyprasowanie nie tylko jednowarstwowych sukien z satyny, tafty, organzy czy jedwabiu mikado, ale także drapowanych, marszczonych, uszytych z koronek czy bogato zdobionych kryształami. SteaMasterem prasuje się średnio 5 razy szybciej niż za pomocą tradycyjnego żelazka. To nie tylko oszczędność czasu, ale przede wszystkim wygoda. Prasowacza używałyśmy nawet do prasowania delikatnego tiulu i sprawdził się idealnie! Polecamy urządzenie Pannom Młodym, ale również salonom sukien ślubnych! Nikogo nie dziwi chyba mój wybór koloru prasowacza ;-), ale dostępne są również inne, bardziej stonowane barwy. Wszystkie modele znajdziecie na stronie WWW.PRASOWACZPAROWY.PL

REKLAMA

B3

b (fioletowy)

B4 c (czerwony) B1 b (rozowyi) B5 c (fioletowy)

zdjęcia: materiały prasowe

4/6 Historia sukni ślubnej Aleksandry Woźniak

by środa, sierpień 27, 2014

Paulina / LOVEMYDRESS.PL – Niewiele jest Panien Młodych, które jedną z najważniejszych sukien w swoim życiu, suknię ślubną, zdecydowały się kupić bez przymiarek. Należy do nich aktorka Aleksandra Woźniak, która tylko nam zdradziła, dlaczego zdecydowała się na tak odważny krok.

Ola sakramentalne TAK powiedziała w przepięknej sukni ślubnej w greckim stylu zaprojektowanej przez Violę Śpiechowicz. – Zadzwoniłam do Violi zaprosić ją na mój ślub. Spytała, czy mam już wybraną suknię. Odpowiedziałam, że jeszcze nie. Viola zaproponowała, że mi ją uszyje – wspomina aktorka i przyznaje, że bardzo się ucieszyła. Z projektantką  znają się bowiem doskonale, razem współpracują przy okazji nagrywania programów do Romance TV, kanału filmowego, którego twarzą jest Aleksandra.

– Martwiła mnie jedynie perspektywa częstego jeżdżenia na przymiarki do Warszawy – przyznaje Ola, która dla swojego ukochanego przeprowadziła się do Gdańska. Obawy okazały się nieuzasadnione. Projektantka poprosiła przyszłą Pannę Młodą o wybranie sukni ślubnej, która będzie odpowiadać jej wyobrażeniom, z internetowego butiku swojej marki. Ola wymiary przesłała… smsem. – Dwa tygodnie później Viola przysłała mi suknię ślubną kurierem. Leżała jak ulał – uśmiecha się aktorka i dodaje: – Nie wszyscy wiedzą, że to nie pierwszy taki przypadek. Viola ma fantastyczne oko, potrafi szyć bez przymiarek. Przede mną uszyła suknię  na odległość pewnej księżniczce z Monako.

Choć Ola nie boi się eksperymentować z wizerunkiem, kolorem i długością włosów, w dniu ślubu postawiła na prostą, krótką fryzurę ślubną, która fantastycznie uzupełniała jej lekki, grecki look. Włosy wystylizowane przez Klaudię Wolańską, z ekipy Bartka Janusza (która zadbała także o manicure aktorki – Ola postawiła na french) ozdobiła ciekawą, złotą opaską z drobnych kuleczek, którą stworzyła także Viola Śpiechowicz. Za subtelny makijaż, przepięknie podkreślający dziewczęcą urodę aktorki, odpowiadała makijażystka Ewa Gil (malowała do ślubu także Izabelę Janachowską). Dziewczyny wspólnymi siłami zadbały o fantastyczny efekt finalny, dzięki któremu Ola w dniu ślubu wyglądała świeżo, romantycznie i dziewczęco, choć jest już mamą 10-letnich dziewczynek.

REKLAMA

FOTOGRAFIA: NAYA.PL

SUKNIA ŚLUBNA I OPASKA: VIOLA ŚPIECHOWICZ

FRYZURA: KLAUDIA WOLAŃSKA

MAKIJAŻ: EWA GIL

GARNITUR ŚLUBNY: JAROSŁAW KONASZEWSKI

MIEJSCE: VILLA ESTERA