Ostatnio pokazywałam Wam tylko wiejskie i ogrodowe śluby, więc czas od nich nieco odpocząć. Dziś miejski ślub, prosto z San Diego w stylu urban chic. Lubię oglądać przyjęcia zorganizowane w nowoczesnych lokalach z dopracowanymi szczegółami. Takie przyjęcia najczęściej charakteryzują się tym, że są przewidziane na mniejszą ilość gości. Mając do zagospodarowania mniejszą liczbę gości, większą część budżetu można przeznaczyć na wyjątkowe dekoracje, detale i kwiaty. Do czego oczywiście gorąco zachęcam! Obejrzycie detale i zestawienie kolorystyczne tego ślubu – mocny, wyrazisty amarant jest kolorem przewodnim, który jest w idealnej harmonii z ciemnym wystrojem lokalu oraz ciemnymi, granatowo-granitowymi sukniami druhen. Piękne detale – winietki z kryształowymi sówkami, babeczki misternie ozdobione kwiatami i same kwiaty w wielu odcieniach różu. PIĘKNIE!
2/10 Różowo mi!
Różowa stylizacja wcale nie musi być infantylna i słodka. Może być drapieżna, stylowa i z pazurem! To tylko kwestia dobranych elementów i mieszanki kolorów. W tym ślubie urzekająca jest stylizacja PM – cudowna suknia projektu Romony Keveza i szpilki Chanel w kolorze brudnego różu. Do tego dobrano różowe kwiaty w wielu odcieniach – róże, storczyki i peonie. Jak każdy kolorowy bukiet, tak i ten fantastycznie podkreślał biel sukni. Urocze aranżacje na stołach z takich samych kwiatów i świece. Prosto, bez zbędnych dodatków. Bardzo wyraziście i żeby było zabawniej, to miejsce zaślubin jest również… różowe Słodkim, różowym elementem są obłędne babeczki, zamiast tradycyjnego tortu. Stylowo i z klasą!
zdjęcia: PETER JONES
5/9 Niczym 6 w Lotto!
Rzadko spotykane połączenie kolorów – ognista czerwień, soczysty amarant i intensywny żółty. Odważnie, ale stylowo! Podoba mi się niesamowicie, że Nowożeńcy planując kolorystykę nie skupili się na jednej barwie, której kurczowo trzymaliby się we wszystkich aranżacjach, tylko zaplanowali paletę kolorów na bazie ciepłych kolorów. Taka decyzja i taki wybór wymaga odwagi i świetnego gustu. Jednego i drugiego, jak widać nie zabrakło tej Parze. Aż 11 druhen w kolorowych sukniach stworzyło wymarzone tło dla spowitej w biel, eleganckiej i seksownej Panny Młodej. Dodatkowo w tych kolorach są balony oraz papierowe parasolki. Stoły jednak nie zostały przystrojone tymi kolorami. I to kolejny strzał w 10! Wyważone użycie kolorów pozwoliło zachować balans między wieloma dodatkami w intensywnych barwach, a neutralnymi, pastelowymi stołami. Bardzo podoba mi się koncepcja prezenciku dla gości – otrzymali oni zapakowane w organdynowe woreczki kości do gry. Niespotykany, ale bardzo udany souvenir. Ślub piękny, a strusie pióra w bukiecie – OBŁĘDNE!