Witajcie serdecznie w ten zimny poniedziałek! Mam dziś dla Was dwa oszałamiające i zapierające dech w piersiach śluby. Zaczynamy realizacją z USA w obiektywie genialnej Elizabeth Messiny, która po raz kolejny udowadnia, dlaczego okrzyknięta została najlepszą fotografką ślubną na świecie! Zjawiskowa realizacja, której kunszt i wyważenie oraz edytorialowe zdjęcia olśniewają! Przez pewien czas zastanawiałam się, co stanowi o stylu i niezwykłości w moim odczuciu, fotografii Messiny, Jose Villa i KT Merry. I doszłam do wniosku, że to pewna inscenizacja. Pewien schemat, który podporządkowuje fotografowane osoby i przedmioty wymogom znanym do tej pory z fotografii żurnalowej. Przypomnijcie sobie, co najbardziej zachwyca Was w stylizowanych edytorialach? Mnie zawsze to samo – koncepcja, staranny kadr, inscenizacja. Wiele osób powie (zresztą słusznie), że jest to wymuszone i pozowane. Zgadzam się. Ale można pozować na ściance z fototapetą przedstawiającą wieżę Eiffla i można pozować przed obiektywem czarodziejów pokroju Messiny, Villa i Merry. Ślub jest swoistym teatrem i przedstawieniem. Są kostiumy, bohaterowie, scenografia, dramaturgia. Na co dzień niewiele z nas chodzi przecież w białych sukniach ;-), dlatego jestem zwolenniczką pozowanego kanonu pewnych zdjęć. I to pozowanie wcale nie polega na wykonywaniu poleceń fotografa, a raczej na pewnej świadomości swojego ciała, ruchu. Doświadczony fotograf, który ma swój styl pomoże Wam uzyskać najlepszy efekt, który pomimo pozowania, jak pozowanie nie będzie wyglądać wcale. Niech inspiracją dla Was będzie ten niesamowity materiał. Fantastyczne przydymione odcienie różu, beżu i lazuru. Zapierająca dech w piersiach Panna Młoda i jej suknia oraz stonowane, ale w najlepszym wydaniu dekoracje – koronkowy obrus, takież same dekoracje na krzesłach, białe kwiaty, lniane serwety, jednokolorowe i gatunkowe kompozycje kwiatowe. Jeśli przyjrzycie się dokładnie, to żaden z tych elementów oglądany osobno nie jest czymś niezwykłym, ale w całości tworzą niesamowitą, spójną aranżację, która na zdjęciach Elizabeth zyskała nowy wymiar. To był przykład zagraniczny. A za chwilę zobaczycie jeden z najpiękniejszych i wyjątkowych polskich ślubów, które w ciągu 5 lat pokazaliśmy na Bridelle. Realizacja równie niezwykła, skromna w otoczce i zapierająca dech w piersiach niesamowitymi fotografiami.
1/5 Nostalgicznie
Witamy Was serdecznie w nowym tygodniu! To był dla nas bardzo intensywny tydzień, bo jak wiecie w zeszły czwartek premierę miała pierwsza część jubileuszowego wydania magazynu Bridelle STYLE. Jeśli jeszcze nie widzieliście nowego wydania, zapraszamy TU Po bardzo letnich i gorących sesjach, które zobaczycie w magazynie, mamy dziś na początek cudowny, jesienny ślub w oszałamiających naturalnych kolorach! Nie mogę oderwać wzroku od przepięknej scenerii, dopracowanych detali i obłędnej stylizacji Panny Młodej! Ten ślub genialnie ilustruje, jak stylowy może być jesienny ślub (chociaż ten ślub odbył się w maju). Nutka nostalgii widoczna na każdym zdjęciu dodała całej realizacji niesamowitego wdzięku. To jeden z najpiękniejszych ślubów, które widziałam w tym sezonie. Przepiękna stylizacja Panny Młodej – suknia od Sarah Seven, asymetryczny, obłędny bukiet w nieziemskich kolorach i kryształowa opaska na rozpuszczonych włosach. Takie stylizacje kochamy najbardziej! Fenomenalna stylizacja pasowała idealnie do otoczenia oraz zaplanowanej stylistyki tego niesamowitego ślubu i wesela w plenerze. Dywan (uwielbiamy! widziałyście już dywany w sesji The Bohemian Barn w magazynie? Jeśli nie, to koniecznie zobaczcie nasze dywany w stodole), drewniane pniaczki na których ustawiono najprostsze na świecie lampiony zrobione ze słoiczków i prosta konstrukcja kluczowego miejsca w którym odbyły się zaślubiony. Prostota, aż poraża! I jednocześnie zachwyca! Bo czyż nie jest prawdą, że najprostsze rozwiązania są najlepsze? Proste drewniane stoły, domowe wypieki, słoiczki ze specjałami przygotowanymi na pamiątkę dla gości. O detalach, które zobaczycie poniżej można by napisać osobny post! Wszystko tchnie świeżością, urokiem i prostotą! Na stołach znalazło się mnóstwo starego, aptecznego, brązowego szkła, które idealnie komponowało się z zieloną, leśną roślinnością! Ślub w naturalnych kolorach wcale nie musi być nudny i nijaki! Nikt chyba nie powie, że ta realizacja jest mdła i bez wyrazu! Odpowiedni dobór detali, świetnie dopasowane kolory i konsekwentna stylistyka wszystkich elementów (nawet świece były w kolorze miodowym, a stare drewniane skrzynki z których zbudowano postumenciki dla słodkości przypominały otaczające drewniane elementy). SESJA W PLENERZE z takimi detalami będzie fantastycznym dopełnieniem stylizacji ślubu. CUDO!
REKLAMA
zdjęcia: LOGAN COLE
1/5 Magicznie w lesie
Jeśli lubicie kameralne śluby zorganizowane we własnym zakresie, to z pewnością zakochacie się w tej realizacji. Niesamowicie romantyczny i zmysłowy ślub w środku lasu! Zadziwia mnie, że w Polsce nie organizuje się takich uroczystości. Ma to oczywiście głównie związane z brakiem infrastruktury oraz małą ilością firm, które zajmują się przygotowaniem takich miejsca jak łąki czy polany na tego typu realizacje. Niemniej, wg mnie nasza branża ślubna zmierza wg mnie w bardzo dobrym kierunku i mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 5. lat śluby plenerowe będą standardem. Jestem zachwycona tym ślubem. Prostota i urok całości sprawiają, że jest to niezwykły reportaż. Panna Młoda w koronkowej sukni i skórzanych mokasynach wyglądała cudnie! Do tego wianek i warkocz! Widać, że czuła się doskonale w tej stylizacji. Dziś już rzadziej, ale pamiętam polskie śluby sprzed 10 lat, gdzie Panny Młode były poprzebierane za kogoś, kim nie były. Suknia ślubna, chociaż jest wyjątkową kreacją i na pewno odbiegającą od codziennej garderoby (chociaż nie zawsze ;-)), to powinna pasować stylem i charakterem do Panny Młodej. Podoba Wam się połączenie koronkowej sukni i wygodnych mokasynów? Mnie bardzo! Pan Młody również miał bardzo wygodny i niezobowiązujący strój. A w koszuli w kratkę po prostu zakochałam się! Ślub w drewnianej altance i wesele pod piękną wiatą były ukoronowaniem realizacji w magicznym lesie.
REKLAMA
zdjęcia: PAPER HEART PHOTOGRAPHY
1/5 Leśna polana
Zaczynamy tydzień pięknym ślubem, który odbył się w sercu gór. Nieco nonszalancki styl realizacji, genialnie łączy w sobie elementy vintage, boho, retro i rustic. Elegancka mieszanka z nutką hollywoodzkiego sznytu (a to dlatego, że Pan Młody jest aktorem :-)). Fantastyczna realizacja, która zainspiruje miłośników łączenia stylów. Zakochałam się nie tylko w aranżacjach, ale przede wszystkim w sukni Panny Młodej! To cudowna, retro suknia projektu Jenny Packham! Brytyjską projektantkę pokochały miliony Panien Młodych na świecie! Także polskie PM coraz częściej sięgają po suknie zagranicznych projektantów. Pamiętacie polski ślub z Niepołomic, który Wam niedawno pokazywałyśmy? Ewa – Panna Młoda, także wybrała suknię Jenny Packham (zobaczcie TU). W tej stylizacji, bogato zdobiona suknia została uzupełniona fantastyczną opaską, kolczykami i boskim bukietem w stylu lat 20. XX wieku. Zwróćcie uwagę na dekorację miejsca zaślubin – drewniana konstrukcja ozdobiona kwiatami i tkaniną jest standardem na ślubach plenerowych. Więcej o tego typu aranżacjach przeczytacie jeszcze dziś na blogu. Cudowne zaproszenia i pozostałe elementy papiernicze utrzymane były w kolorze granatowym i złotym, a głównym bohaterem był… Zobaczcie sami. Kolor granatowy i złoty znalazł się również na stołach w postaci pudełeczek z podziękowaniami i serwetek. Bardzo ciekawie skomponowano dekoracje na stołach. Można było spodziewać się czegoś nobliwego. A tu niespodzianka. Lekkie i nieco szalone kompozycje z pastelowych kwiatów pod szklanymi kloszami, mech i żołędzie. Świetne nawiązanie do leśnego otoczenia w którym znajduje się piękny obiekt. Ta realizacja to nie tylko doskonały przykład, jak łączyć styl, ale również dowód na to, że fotografia ślubna może być sztuką opowiadania ze szczegółami. Maksymalna dbałość o detale i proporcje sprawiają, że można oglądać ten reportaż bez końca!