Tydzień z książką „MÓJ ŚLUB, MÓJ STYL” // BOHO

by wtorek, 27 kwietnia, 2021



Tydzień z książką

„MÓJ ŚLUB, MÓJ STYL”

 

To była pierwsza realizacja do mojej i Magdaleny Piechoty, trzeciej książki Mój ślub, mój styl. Jak się okazało później, była to także sesja okładkowa nowej książki. Wybór miejsca był oczywisty! Bałtyk. Niezmiennie kocham od lat, mimo, że pewien okres swojego życia spędziłam nad zgoła cieplejszymi wodami 😉 Polskie morze ma w sobie coś niepowtarzalnego! Tak powstała realizacja w klimacie marokańskiego boho, które totalnie uwielbiam! Zobaczcie nasz film!

 

 

 

 

Nasza przygoda rozpoczęła się od zapakowania samochodu. Łatwo nie było. Jak zwykle zresztą. Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale nasz samochód jest zawsze wyładowany po sam dach. I za każdym razem mówimy kultowe już zdanie – Ale to będzie mała sesja. Taka mini, mini! Mhm. Mini mini. Poduszki, koce, latarenki, obrusy, talerze, sztućce, kieliszki, tort, suknia, buty, karton z tym, karton z tamtym i nagle nasz terenowy samochód o przyzwoitej pojemności mówi DOŚĆ! Bambusowego stołka już nie zabierzemy!

Jedziemy, chociaż samochód wraz z zawartością ludzką przypomina słoik z ogórkami! Upchane równo! Ale jest fajnie, jak to pod koniec maja. Ciepło, ale nie gorąco. Będzie dobrze, myślę. Mhm. Taaak. Jestem mistrzynią zaklinania rzeczywistości. Co jakiś czas samochód podskakuje radośnie, albowiem pasażerowie śpiewają weselną przyśpiewkę – JADO, JADO! Z O-RAN-DŻA-DOM! (pisownia fonetyczna inspirowana oryginalnym wykonaniem zasłyszanym na weselu). Dojeżdżamy do Gdańska. UWIELBIAM! Szybki prysznic i lecimy na kolację! Przemiły ciepły wieczór jest dopiero zwiastunem, jak ciepło będzie dnia następnego.

 

 

 

 

Pobudka rano i w drogę na plażę! Jest nieźle. Nie za dużo ludzi, wiaterek miło szmera, floryści i dekoratorzy już czekają na nas. I zaczyna się, to co zawsze zacząć się musi, ale co zawsze z niejasnych przyczyn uważam, że się nie zdarzy. Schody. Dosłownie 😉 Okazuje się, że musimy wgramolić się z całym majdanem pod górę, a później przenieść go bagatelka pół kilometra, bo Pani Fotograf, której nikt się nie ma odwagi sprzeciwić stwierdza, że na miejscu tuż za bramą wejściową na plażę, nie będzie dobrze. Faktem jest, że fala majowych plażowiczów w postaci skąpo ubranych seniorów zaczęła zalewać plażę w tempie zaskakującym! To gdzie będzie dobrze, pytam? TAM! Wskazuje miejsce, którego pomimo jeszcze dość dobrego wzroku nie zauważam. Ale gdzie tam – dopytuję? TAM! TAM GDZIE TEN KORZEŃ DRZEWA? – dopytuję, aby mieć pewność, co do dopytania. TAM! – odpowiedź nie pozostawia wątpliwości. Mhm. Z moich szybkich obliczeń wychodzi, że to okolice Świnoujścia. Zaklęłam soczyście, ale nie ma wyjścia, trzeba iść. W tym momencie mój grzeszny żywot zostaje nagrodzony, bo okazało się, że Pan nadzorujący porządek na plaży podjechał wypasionym ciągnikiem Ursus z przyczepą i za niewielką opłatą zawiezie nam graty na miejsce! O LOSIE! Dziękuję! Ursus pruł po plaży jak Kubica po torze w Monako!

Rozpoczynamy budowę wigwamu. Ze zdziwieniem zauważamy, że nagle zrobiło się 30 stopni! Ale jako to? 30 stopni? Rzeczywiście, dziwne. Moja niezastąpiona Mama biega za nami z kremem do opalania, filtr 1600. Nie, Mamo, daj spokój! Okaże się już za kilka godzin, jak brzemienne w skutkach były nasze odmowy wysmarowania się od stóp do głów cudem przemysłu chemiczno-kosmetyczno-farmaceutycznego! GOTOWE! Namiot stoi! Kwiaty gotowe! Modelka przyjechała! Zaczynamy! Kilka godzin fotografowania minęło szybko. Równie szybko dotarło do nas, że w drodze powrotnej nie mamy już do dyspozycji Ursusa a la Ferrari i musimy wszystko zanieść na własnych plecach do samochodu. OKKKKKK… Powiem tylko tyle – idąc obładowana brzegiem morza (piasek mokry, więc bardziej ubity, więc łatwiej iść) wyglądałam jak obwoźny handlarz chińskimi ciupagami! Nie pamiętam jak dotarliśmy do samochodu, bo jedyne o czym myślałam, to dlaczego do diabła tak mnie piecze kark, uszy i ręce. I dlaczego moja skóra nabrała dziwnego odcienia strażackiej czerwieni. Ok, pomyślę o tym później. W tym momencie marzę już tylko o prysznicu i zimnej Coca Coli.

UFFFFF… Leżę w łóżku! Udało się!

Następnego dnia rano…

MAMOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! Dlaczego nie kazałaś mi wysmarować się kremem? Jestem SPALONA jak skwarka!

🙂

Życzę Wam miłego wieczoru!

Karolina

 


 

 

Jeśli chcesz zamówić książkę w promocyjnej cenie, kliknij poniżej lub na okładkę:

https://www.gandalf.com.pl/b/moj-slub-moj-styl/

 

 

okładka fotografia: MAGDALENA PIECHOTA PHOTOGRAPHY
okładka stylizacja: KAROLINA WALTZ / BRIDELLE
film: WOW FILMS

Tydzień z książką „MÓJ ŚLUB, MÓJ STYL” // INSIDE

by poniedziałek, 26 kwietnia, 2021



Tydzień z książką

„MÓJ ŚLUB, MÓJ STYL”

PREMIERA TRZECIEJ KSIĄŻKI ŚLUBNEJ
KAROLINY WALTZ I MAGDALENY PIECHOTY

 

Najbardziej inspirująca książka na świecie o ślubnych stylach

 

Założycielka bloga Bridelle – Karolina Waltz oraz znakomita fotografka ślubna Magdalena Piechota Photography przygotowały prawdziwą petardę dla przyszłych par młodych oraz wszystkich firm ślubnych!

 

W dniu 11. urodzin bloga Bridelle, do waszych rąk trafi najbardziej innowacyjna książka ślubna na świecie!

 

Nowa, trzecia już książka duetu WALTZ + PIECHOTA to wyjątkowy przewodnik ślubny.

 

320 stron, ponad 350 zdjęć, 6 rozdziałów podzielonych na 6 głównych stylistyk ślubnych i ich pochodne.

 

Łącznie, to 42 style ślubne!

 

Każdy rozdział ilustrowany jest autorską sesją zdjęciową, którą wystylizowała Karolina Waltz, a sfotografowała Magdalena Piechota.

 

W realizacjach wszystkich sesji wzięło udział łącznie ponad 100 osób.

 

Rozdziały tematyczne książki

 

BOHO

GLAMOUR

ROMANTIC

AL FRESCO

MODERN

CLASSIC

 

 

 

 

 

 


KUP KSIĄŻKĘ JUŻ TERAZ!

 

Jeśli chcesz zamówić książkę w promocyjnej cenie, kliknij poniżej lub na okładkę:

https://www.gandalf.com.pl/b/moj-slub-moj-styl/

 

 

 

ZAJRZYJ DO ŚRODKA

„MÓJ ŚLUB, MÓJ STYL”

 

Poniżej znajdziecie kilka wybranych stron z 320, na które składa się najnowsza książka Bridelle, czyli Karoliny Waltz i Magdaleny Piechoty.

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania powyższych treści bez zgody Bridelle.pl