Witam Was serdecznie w poniedziałkowe popołudnie. Zaczynamy nostalgicznym ślubem w kolorze navy i koralowym. Ślub bardzo romantyczny i stylowy, a to wszystko dzięki uroczym detalom, pięknej stylizacji i bezpretensjonalności dodatków. Wzruszyło mnie wykończenie bukietu. Do rękojeści zostały przymocowane medaliony ze zdjęciami Dziadków Panny Młodej. Czyż to nie piękne? Jak wiecie w tym roku lobbuję na rzecz dalii i oto kolejny bukiet z tymi pięknymi kwiatami. Tym razem w odcieniu bladego różu, a do tego lewkonie i róże. Prosto i skromnie, a jednak ślicznie! Zauważyliście, że coraz mniej jest za oceanem (ale również w Polsce) realizacji pełnych przepychu, drogich kwiatów i widowiskowych dekoracji? Ewidentnie widać, że trendy ślubne zmierzają ku bezpretensjonalności i prostocie. Śliczna Panna Młoda wybrała klasyczną suknię (model Maggie Sotter) i… granatowe buty Badgley Mischka. Przepiękna szyja i linia ramion podkreślone zostały dużymi kolczykami. Cudna PM! Dekoracje, które znalazły się na stole również są kwintesencją prostoty – ogrodowe kwiaty – róże, dalie, hortensje, proste wazoniki i ciepła paleta kolorów. Zjawiskowy biały tort z charakterystycznym kładzeniem kremu ozdobiono różowymi różami, kremowymi daliami i białymi hortensjami.
1/7 Świętowanie w stylu rusticglam
Połączenie pozornie niepasujących do siebie elementów jest jednym z najmodniejszych trendów w tym roku. Szczególnie urokliwe i romantyczne jest połączenie stylu rustykalnego i glamour. Wiele osób kręci z niedowierzaniem głową! Jak to?! Połączenie rustykalności i wyrafinowanej elegancji? To niemożliwe! Ależ oczywiście, że możliwe i wiele takich przykładów pokazałyśmy już na blogu. Dziś mam kolejną perełkę! To kolejny ślub, który nie odbył się w wynajętym lokalu, ale w ogrodzie należącym do siostry Panny Młodej. Jestem wielką fanką tego typu rozwiązań! Oczywiście byłoby to trudne do zrealizowania, jeśli w planie jest np.: 150 gości, ale kto wie… Mniejsze, bardziej kameralne przyjęcia myślę, że można z powodzeniem zorganizować w naszych, polskich realiach ogrodowo-działkowych! Jedna z polskich wedding plannerek zorganizowała swój ślub w rodzinnym domu i ogrodzie. Mam nadzieję, że kiedyś go pokażemy Wracając jednak do naszego ślubu, to zobaczcie, jak umiejętnie połączono różne elementy i kolory. Bardzo romantyczna i elegancka stylizacja Panny Młodej, a w kontrze do niej swobodny strój Pana Młodego. Wiele osób podniesie zaraz zarzut, że to nie wypada. A ja się pytam – dlaczego? Każdy powinien czuć się swobodnie! Jeśli on dobrze czuł się bez krawata i marynarki, to dlaczego miałby udawać przyodziany w drogi frak? Ogrodowe kwiaty, cudne, wielkie słoje z napojami (również z koktajlami alkoholowymi), rustykalne detale – plan stołów został przymocowany do starego okna, a na stołach ułożono naturalną, jutową tkaninę. UWIELBIAM!
zdjęcia: ERYN.SHEA.PHOTOGRAPHY
1/5 Oni nie boją się zimy!
Podoba Wam się to, co widzicie za oknami? A wyobrażacie sobie ślub na świeżym powietrzu ze śniegiem pod stopami i wirującymi płatkami śniegu nad głowami? Trudno sobie wyobrazić, prawda? To zobaczcie, jak może wyglądać ślub w zimowej scenerii Nie będę nawet wyobrażać sobie, czy Pannie Młodej i druhnom było zimno 😉 Naturalna kolorystyka nawiązywała do otoczenia i kolorów pory roku. Oszałamiająca suknia ślubna do której Panna Młoda dobrała ciepłą etolę oraz bukiet, którego głównym kolorem była zieleń. Uwagę zwraca również warkocz! Piękny kłos, który doskonale pasował do rustykalnej stylizacji ślubu. Naprawdę nie mogę przestać uśmiechać się na widok zdjęć Nowożeńców składających przysięgę otulonych kocami Przyjęcie i wszelkie dekoracje zostały utrzymane w palecie barw i stylu. Goście otrzymali małe, gliniane doniczki z sukulentami, na stolikach znalazły się słoiczki z kwiatami oraz plastry drzew na których ustawiono słodkości. Jeden z najbardziej niezwykłych i magicznych ślubów! Oni nie bali się zimy!
źródło: GREENWEDDINGSHOES
1/6 ZJAWISKOWO!
Aż brak mi słów, aby wyrazić zachwyt nad tym ślubem! Wszystko od A do Z wpisuje się idealnie w tak modą ideę łączenia stylów, jest na nonszalanckie, urocze i po prostu przepełnione radością i miłością Nowożeńców. Wiele elementów, które zobaczycie na tym ślubie, mnóstwo osób uznałoby za niestosowne. Ja do dziś spotykam się z opinią, że słoiki po ogórkach, jako wazony na kwiaty na weselnym stole to szczyt braku elegancji. Być może 😉 Ja jednak ponad wystudiowane i odmierzone, co do centymetra dekoracje preferuję oryginalne, lekkie i niezobowiązujące, ani onieśmielające ludzi aranżacje. Zatem spójrzmy, czym zachwycają Jason i Brook swoich gości i czytelników? Kolory – naturalne, głównie na bazie brązu i wielu jego odcieni, połączone z soczystym turkusem (wyśmienite połączenie), fioletem i żółtym. Cała stylizacja nawiązuje do dwóch najmodniejszych trendów minionego sezonu boho i rustykalnego. Ale nie martwcie się! W tym roku takie połączenia będą również bardzo trendy! Cudowne oświetlenie – to często lekceważony na polskich ślubach element. Bardzo niesłusznie! Od oświetlenia naprawdę zależy, jaka będzie atmosfera na ślubie! Najlepsze jest światło punktowe. Lepiej ustawić na stole 5 małych świec, niż 1 dużą. Kącik wypoczynkowy – jeszcze dziś o nich będzie – a na tym ślubie widać, że jest to bardzo przydatne miejsce w którym goście mogą odpocząć i zaczerpnąć świeżego powietrza. Urocze winietki wypisano ręcznie na płaskich kamieniach, a stoły nakryto płóciennymi obrusami. Zjawiskowy ślub, który z pewnością zainspiruje nas do stworzenia czegoś wyjątkowego do kolejnego numeru magazynu BRIDELLE ONLINE.