Lubicie maliny? I poziomki? I truskawki? My kochamy! I już niedługo pokażemy Wam piękny, polski ślub z motywem malin! A tymczasem dziś zabieramy Was na ślub w kolorze tychże owoców. Klasyczna, stylowa realizacja, która łączy w sobie ponadczasową elegancję i najpiękniejsze na świecie retro. A ślub tym bardziej uroczy, że ma troje bohaterów Panna Młoda, Pan Młody i mała Malinka 😉 W cudnej sukieneczce Jej Mama w przepięknej, seksownej, koronkowej kreacji, z burzą blond włosów i w malinowych (a jakże!) butach! Tata, jak warszawski, przedwojenny cwaniak w kaszkiecie! Przepiękna, pełna niewymuszonej elegancji, ale i luzu stylizacja. Genialnie dobrane stroje druhen – koronkowe, lekkie, ale różne sukienki i takie same buty. Dziewczyny słodkie, jak maliny! A do tego detale, które są przeurocze – drewniane plastry, papierowe pompony, słoiczki i buteleczki z ogrodowymi kwiatami i genialny tort! Prosto, bezpretensjonalnie i niezwykle czarująco!
1/6 W stadninie
Poszaleliśmy wczoraj! Słońce w końcu wyszło i udało nam się zrealizować sesję z najmodniejszym kolorem sezonu, czyli miętą (zobacz TU). Pytanie, jaki to ma związek ze ślubem w stadninie, który pokażę Wam dziś? Ano taki, że w czasie naszych przeplatanych śmiechem pogaduszek, narodził się pomysł sesji w stylu boho w stadninie Zatem spodziewajcie się, że niedługo przeczytacie na blogu siedzę na koniu i… 😉 Szukamy zatem końskich inspiracji, a jedną z nich będzie nasz dzisiejszy ślub. Bardzo uroczy, różowo – koralowy, słoneczny i śliczny. Romantyczna stylizacja Panny Młodej została uzupełniona bukiet w kolorze przewodnim różu, koralu i pistacji. Połączenie tych odcieni jest fantastyczne i doskonale sprawdza się na wakacyjnych ślubów. Para Młoda zadbała, aby dekoracje w stylu boho i rustic były utrzymane w klimacie stadniny i rancza. Szalenie podobają mi się – konewka, stare walizki, mebelki w kąciku z księgą gości (porównajcie z naszą strefą chill outu, klikając na niebieskie słowo TU powyżej) oraz słoiczki, jako wazoniki i jutowe serwety. Naturalnie, bez zadęcia, na luzie, ale z klasą. Zwracam uwagę na kolor sukienek druhen – są w wielu odcieniach różu i koralu, które doskonale wyglądały na tle naturalnego krajobrazu dookoła obiektu. Ale największe ukucie zazdrości wywołało we mnie miejsce zaślubin – piękne, romantyczne, pod gołym niebem! Cieszę się, że w Polsce coraz więcej uroczystości zaślubin odbywa się w plenerze!
zdjęcia: DRIVER PHOTO
1/6 Słoneczne przygotowania
Przyznaję, że bardzo lubię deszczrytyjk. W zasadzie to kocham deszcz. W poprzednim wcieleniu mieszkałam pewnie w miejscu, gdzie non stop pada (wyobrażam sobie, że mogła to być XIX wieczna Anglia). Ale to, co teraz dzieje się w Polsce nawet mnie przerasta. Apeluję o słońce! I na zachętę mam dziś przepiękny, słoneczny ślub z odległej Portugalii. Niesamowita energia, piękny kolor przewodni i cudna Para. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę to oczywiście amarantowe buty Jimmy’ego Choo 😉 Piękne, prawda? Buty małej druhenki zostały również dobrane pod kolor butów Panny Młodej. Jaka mama, taka córka można śmiało napisać! Piękna suknia doskonale komponowała się z karnacją i kolorem włosów PM. Czyż nie jest zjawiskowa? Nie można oderwać od niej oczu! Zdziwicie się pewnie, że jest tak mało zdjęć ze ślubu i żadnych z wesela, ale chciałam Wam pokazać i udowodnić, jak ważne jest udokumentowanie przygotowań do ślubu. Wiele Par rezygnuje ze zdjęć wykonywanych w trakcie przygotowań. Wg mnie to duży błąd. Napięcie, oczekiwanie i radość z tego, co ma nastąpić w ciągu kolejnych godzin są bezcenne i jest dużym błędem rezygnowanie z usług fotografa. Radość z przygotowań i próby wyluzowania przepięknie widać na tym ślubie. Szczególnie męska wersja łapania oddechu jest bardzo wymowna 😉 Ale i urocza 😉 Playstation i basen w rolach głównych! Poczuliście słońce patrząc na ten ślub? Ja poczułam wręcz gorąco!
zdjęcia: PITEIRA PHOTOGRAPHY
1/5 Co za błysk!
Błyszczące elementy są najmodniejsze w tym sezonie! Dość wspomnieć, że brokat i cekiny pojawiają się już na ślubach! Będą również w naszych tegorocznych sesjach do magazynu Ale o tym niedługo! Dziś inspirujący ślub z kryształami w pięknej, lawendowo-pudrowej kolorystyce, którą tak bardzo lubią polskie PM. Polecam, polecam, polecam połączenie różu i lawendy! Przepiękna paleta, która doskonale sprawdzi się zarówno na ślubie w stylistyce rustykalnej, jak i glamour. Delikatne, ale wyraziste kryształowe detale dodały całej stylizacji niesamowity sznyt! W przypadku takich dekoracji, ogromne znaczenie ma ilość użytych elementów. Aby efekt był imponujący, tak jak tu, to musi być ich dużo. Zwracam uwagę na kwiaty użyte w dekoracjach stołów – są to zapomniane nieco w Polsce gerbery i lilie. Uwielbiam oba gatunki! Gerbery z uwagi na ich prostą, geometryczną formę i niesamowity wachlarz kolorów, a lilie z uwagi na zapach i przepiękne, pełne przepychu kwiaty. Do stylizacji glamour pasowały idealnie i są świetną alternatywą dla egzotycznych i drogich storczyków. Niesamowite dekoracje świetle dopełniły elegancki charakter ślubu.