Pierwsze skojarzenie, które miałam po obejrzeniu tego ślubu to targ z owocami Dlaczego? Dlatego, że upominkiem dla gości były pachnące, soczyste i smaczne owoce, które goście mogli skomponować wg własnego smaku i uznania Pierwszy raz w życiu widziałam taki pomysł na podziękowania. Ustawiono stylizowany na stoisko targowe stół na którym w drewnianych skrzynkach wyeksponowano owoce. Ale takich kącików i cudnych pomysłów, znajdziecie więcej na tym ślubie. Zobaczcie, jak uroczo zaaranżowano kącik z księgą gości – girlanda z proporczykami na których wypisano litery słowa SWEET LOVE, misy z owocami były jednocześnie nazwami stołów, a cynowa wanienka wypełniona lodem i napojami kusiła w upalny dzień. Papierowe dekoracje dopełniły uroczą stylizację! Uwielbiam takie śluby!
1/6 Dwa serca – jedna piosenka
Zaczynamy dzień i tydzień bardzo muzycznym ślubem. Dodajmy, że olśniewającym! Brak mi słów, aby wyrazić swój zachwyt nad tymi aranżacjami, pomysłami i stylizacją. Czy widzieliście kiedyś bukiet ślubny umieszczony w trąbce? Tak, tak! Trąbce! Takiej na której grają muzycy w orkiestrze! Nie jest jedyny instrument, który znalazł się na tym niezwykłym ślubie! Bandżo, mandolina, mały akordeon i… fantastyczne dzwoneczki wykonane z butelek i kryształków! Pomysłowość dekoratorów tego ślubu jest całkowicie bezgraniczna! Ale nie tylko użycie starych instrumentów muzycznych mnie zachwyciło! Równie piękne są kwiaty. Cała feeria i szaleństwo gatunków i kolorów! Idealnie dobrana pod kolor papeteria dopełniła całość. CUDO!
zdjęcia: GREENWEDDING
5/8 Costa Rica zaprasza :-)
Nawet nie wiecie, jak ten ślub poprawił mi dziś nastrój 😉 I nie tylko dlatego, że fotografował go Jose Villa. Nie tylko dlatego, że jest na Kostaryce. Nie tylko dlatego, że jest uroczy i świeży. Kilka zdjęć zakochanych Nowożeńców mnie po prostu powaliło 😉 Wam też się spodobają 😉 Dlaczego kocham fotografię ślubną? Bo to, co trudno opisać czasami słowami, można pokazać jednym zdjęciem. Jednym gestem. Kocham to! Kocham też stylizacje dopasowane do miejsca, regionu, pory roku. Jedna z moich Czytelniczek, napisała mi kiedyś, że jestem ślubną Magdą Gessler 😉 Na moje pytanie dlaczego, odpowiedziała, że zawsze staram się zachęcać do wykorzystywania kwiatów sezonowych 😀 Rozbawiło mnie to porównanie, ale coś w tym jest 😉 Nasi Nowożeńcy też postawili na lokalne rośliny, materiały, owoce. Zauważcie, że garnitur Pana Młodego jest szary 😀 Szalenie podoba mi się kolor przydymionego pomarańczu, który zastosowano na obrusach, poduszkach na krzesłach i w krawacie. A do tego świeża limonka i zielone szkło. CUDO!
zdjęcia: JOSE VILLA
2/9 Inspiracja pawim piórem
Witam Was w ten niemniej ciepły, niż wczoraj dzień. Powiem szczerze, że mam już chyba dość i z zazdrością słuchałam dziś znajomych, którzy utyskiwali, że nad Bałtykiem jest 18 stopni i pada deszcz. Chętnie się z Wami zamienię 😉 Ale póki nie hasam po plaży w różowych kaloszach, zapraszam Was na wyjątkowe śluby. Zaczynamy eleganckim, klasycznym ślubem z bardzo mocnymi kolorami, ale użytymi z dużym umiarem. Oto ślub Erici i Billa. Jak widać na zdjęciach i czego można domyślić się po tytule postu, inspiracją i motywem przewodnim (chociaż również użytym z umiarem) było pawie pióro. Nowożeńcy i dekoratorzy ciekawie podeszli do tematu, ponieważ pióro i jego kolory pojawia się np.: w kolorze sukni czy kwiatów. Samego pawiego pióra, nie ma tu dużo. Jest nadrukowany paw, ale w kolorze amarantowym na numerach stołów oraz prawdziwe pawie pióra zdobiły prezenciki dla gości.