I na zakończenie tygodnia – cudny, pełen detali, bardzo rustykalny ślub, prosto z teksańskiego ranczo. Soczyste, spalone słońcem kolory ziemi, mnóstwo dodatków w stylu retro – stare buteleczki, doniczki, świeczniki, książki, aparaty, kwiaty prosto z ogrodu i… rogi. Wiem, że przeciwniczki polowań nie byłby zachwycone, takimi dodatkami, ale jeśli mieszkańcy ranczo są od małego wychowani w tradycji łowieckiej, to nie można dziwić się, że takie elementy pojawiają się na ich ślubach. Bardzo klimatyczna stylizacja, która co do joty oddaje charakter południa USA.
5/8 Ostatnie kolory lata
Azjatycki ślub 😉 Wiadomo! Będę rozpływać się w zachwytach! A jest nad czym! Zobaczmy po kolei, czym Bri zachwyciła się na tym stylowym i eleganckim ślubie!
* * *
Stylizacja Nowożeńców! 11 w 10 punktowej skali! Ona jak z obrazka. Delikatna, zmysłowa, romantyczna. On – szyk, styl i delikatne kolorowe akcenty.
* * *
Bar z napojami – kolorowe lemoniady w pięknych, starych słojach. Kilka przekrojonych cytryn, truskawek i kwiatów dla podkreślenia charakteru stołu. Skromnie, ale z klasą.
* * *
Cudowne miejsce zaślubin. Pod koroną starego drzewa, z usypaną z płatków kwiatów dróżką i kilkoma latarenkami ze świecami.
* * *
Druhny w pastelowych sukienkach i z takimi samymi kwiatami. Prym wiodły amarylisy w niespotykanym odcieniu dojrzałej brzoskwini.
Wspomniane wyżej latarenki nadawały intymne oświetlenie, a płatki róż i ryż umieszczono w uroczych rożkach, wykonanych z… gazet!
* * *
Przyjęcie pod gołym niebem. Która z Was o tym nie marzy? Ja na pewno TAK! Proste stoły, ozdobione szpalerem niskich kwiatów. Zauważcie, że stoły nie są zastawione, tak jak w Polsce przystawkami, zakąskami i napojami. Wszystkie dania są serwowane przez kelnerów lub przynoszone do stolików z dużego stołu głównego (nasz szwedzki stół). Uważam to za doskonałe rozwiązanie.
Urocze drogowskazy informowały gości, gdzie odbywają się kolejne etapy imprezy.
* * *
Dekoracje kwiatowo – owocowe na stołach były proste, ale urocze. Róże, kilka polnych i ogrodowych kwiatów oraz rozrzucone owoce brzoskwiń. Prosto, bez wymyślnych kompozycji, a jakże miło!
Każdy gość otrzymał osobne menu, na froncie których wydrukowane zostały pocztówki z różnych miast.
* * *
Tort nawiązywał swoim zdobieniem do pozostałych elementów, czyli został ozdobiony kwiatami – różami, daliami (piękny, śmietankowy kolor kwiatów!).
zdjęcia: PAUL ADAMS
4/7 Podniebna przygoda
Jak wiadomo, kocham kolor niebieski. I często pokazuję go w połączeniu z innymi, pastelowymi kolorami. Ale nie pamiętam, czy kiedykolwiek miałam na blogu, tak urocze zestawienie błękitu i soczystego odcienia mandarynki. A do tego motyw lotniczy! Czego chcieć więcej? Zobaczcie, jak fantastycznie przygotowane i zaplanowane zostały detale – papeteria z motywem samolotu, lampiony oklejone mapami, butonierka z maleńkim śmigłem i nawet tort zwieńczony został samolotem! Piękne detale, które zostały ocieplone pomarańczem kwiatów w butonierce i krawatu. Zwracam uwagę na kolor garnituru Pana Młodego – ciepły, brązowy odcień wielbłądziej wełny. MIODZIO!
zdjęcia: JOSHUA MICKSON
5/9 Troje bohaterów
Jak wiecie, mam ogromną słabość do zwierząt i śluby w których uczestniczą zwierzęta, szczególnie mnie rozczulają. Nie inaczej jest w przypadku tego ślubu – uroczy buldog angielski jest trzecim bohaterem tego wyjątkowego dnia 😉 Ale ślub jest ciekawy, nie tylko z powodu psa. Szalenie podoba mi się stylistyka – Panna Młoda wystylizowana na lata 70., Pan Młody z kolei ubrany jest w stylu lat 20. Fantastyczny mix, który idealnie wpisał się w porę roku i aranżację przyjęcia. Widać, że ślub odbywał się jesienią, do czego nawiązują dekoracje – winietki wypisane na wyciętych liściach, oraz kolory – ciepłe pomarańcz i brązy. Kontrastowe granatowe buty świetnie pasują do całej koncepcji i nadają całości oryginalności. LUBIĘ TO!