Czy prawdziwa Bridelka i miłośniczka Something Blue musi zacząć tydzień? Oczywiście nadmorskim ślubem 😉 Jestem zboczona, jestem chora, jestem stuknięta, ale kocham morskie klimaty! Poza oszałamiającym miejscem zaślubin, niesamowite wrażenie zrobiła na mnie stylizacja Pary Młodej (szczególnie suknia) oraz dekoracje. Białe, smagane wiatrem, idealnie dobrane do miejsca. Perłowe muszle w których umieszczono kompozycje z białych hortensji, turkusowo – błękitne wstążki przy krzesłach oraz piękna grafika tablicy z informacją o ślubie. Cudownie, słonecznie, dojrzale! Bajka!
7/10 Ale stylowo!
Ja jednak kocham śluby 😉 Czasem zastanawiam się, jak to jest możliwe, że codziennie oglądam kilkanaście ślubów i każdy potrafi mnie zaciekawić, zauroczyć lub zachwycić. A w takich ślubach, jak ten, zakochuję się od pierwszego obejrzenia! Szykowny, miejski ślub. Pełen klasy i nonszalancji. Lekkość, brak sztampy i schematu. Delikatna paleta kolorów – żadnych różów czy pasteli – Nowożeńcy wybrali soczyste odcienie zieleni, błękitów i fioletów. Urocze druhny i drużbowie. Kameralne przyjęcie, ale zabawa na 6 z plusem! Dziewczyny, napiszcie mi, czy to się zmienia w Polsce? Czy tylko ja żyję złudzeniami, że niedługo będę oglądać polskie śluby na luzie? Nabieram coraz większej ochoty na swój ślub 😉
zdjęcia: DI BEZI
5/10 Przyjęcie u Kapelusznika
Stylizacja weselne inspirowane Alicją w Krainie Czarów, były hitem poprzedniego roku. Myślę, że ten rok, także będzie obfitować w takie aranżacje. Ciekawe jest to, że każdy z tych ślubów, chociaż utrzymany w tej samej, bajkowej i surrealistycznej konwencji jest inny (inne realizacje a la Alicja, zobacz TU, TU, TU, TU). Prezentowana dziś stylizacja przyjęcia panieńskiego urzeka dodatkami i lekkością! Nie mogło zabraknąć wielu elementów kolorowej porcelany, słodkich babeczek z zabawnymi chorągiewkami z napisem Eat me!, koronkowych obrusów i zegarów pokazujących różne godziny! Ale najbardziej urzekający są goście w kapeluszach, bo to w końcu Przyjęcie u Kapelusznika! Widocznie zaproszone Panie zostały poproszone o pojawienie się z nakryciem głowy! Efekt jest zabójczy! A popołudniowa herbatka musiała być wyborna w takim towarzystwie!
zdjęcia: JEREMAYA ISTER
Vintage, Vintage, Vintage!
Vinatge i prawdziwa podróż w czasie! Bajecznie prostymi i tanimi elementami została odtworzona atmosfera i klimat przyjęć z lat 60. i 70. XX wieku! Kreatywność na maksa! Dla osób kochający vintage, taka stylizacja i kolorystyka to spełnienie marzeń. Zobaczcie, jak pomysłowe są elementy wykorzystane przez Nowożeńców i dekoratorów – oryginalne, stare słoiki i szklane butelki. Szpulki, kolorowe nitki w słoiczkach, które są jednocześnie oznaczeniami stołów, z pewnością przykuły wzrok gości. Papierowe wachlarze ze zdjęciem Pary Młodej to niezbędny gadżet podczas letnich, upalnych ślubów! Zadbajcie o ten dodatek. Naprawdę, warto! Ujęły mnie drewniane skrzynki po Coca-Coli i innych napojach – tu wykorzystano je, jako osłonki do doniczek z których dosłownie wylewały się kwitnące kwiaty. Stare aparaty, przemiłe kąciki i mnóstwo uśmiechu! I love it!