Przeszukiwanie tagu POLSCY FOTOGRAFICY

9/9 PREZENTACJA – Wojciech Marzec

by czwartek, luty 23, 2012

Witamy dziś na blogu WOJTKA MARCA – krakowskiego fotografika, który od ponad dekady zajmuje się fotografią ślubną, a jego zdjęcie było pokazane m.in.: w amerykańskim magazynie Brides (zobacz TU). I niech Was nie zmyli słodka okładka magazynu 😉 Zdjęcie Wojtka, które zostało wybrane na rozkładówkę, ale i wszystkie inne, które miałam przyjemność obejrzeć kipią emocjami, zachwycają dynamizmem i powalają prawdą. Prawda jest zresztą słowem – kluczem, aby zrozumieć i zafascynować się fotografiami Wojtka. On sam wyjaśni Wam to w bardzo humorystyczny i bezpośredni sposób poniżej 😉 I to mnie ujęło w jego zdjęciach. Prawda. Prawda o ludziach, o miejscach, o chwilach, o wzruszeniach, o niewinnych spojrzeniach i ukradzionych uśmiechach. Największą pasją Wojtka jest fotografia dokumentalna i to widać niesamowicie w jego zdjęciach ślubnych. Nie znajdziecie u niego nudnych kadrów. Każde zdjęcie jest żywe, czasami krzyczy – PATRZ NA MNIE, czasami szepcze SPÓJRZ, ale wszystkie zwracają uwagę i każą zatrzymać się na chwilę w poszukiwaniu prawdy danej chwili. Niebanalne spojrzenie Wojtka na fotografię  jest wg mnie ciekawym trendem, który nadchodzi w fotografii ślubnej. WOJCIECH MARZEC należy do WPJA (w roku 2010 został sklasyfikowany na 27. miejscu wśród najlepszych foto-reportażystów ślubnych na świecie).

Wojtek – Prawda. To dla mnie słowo klucz w fotografii. I chociaż wiem, że fotografia jest kłamliwą suką, to bez prawdy nie ma dla mnie zdjęć. Jest to przede wszystkim ważne w fotografii ślubnej. Tak jak nikt nie wyobraża sobie, że para młoda zmieni w treści przysięgi swoich imion, (aby całość brzmiała lepiej), tak samo ja nie dopuszczam myśli, że to fotograf może kreować rzeczywistość w tym dniu. To duża pokusa dla młodej pary zobaczyć siebie chociaż raz w życiu na zdjęciach jako idealnych ludzi w idealnym świecie, ale czy aby na pewno warto? Czy warto dla paru odpicowanych fotek poświęcić swoją osobowość oraz pamiątkę na całe życie? Ślub to uroczystość wyjątkowa, tak naprawdę zdarzająca się jedyny raz w życiu. Radość, wzruszenie, śmiech, szaleństwo, młodość, zabawa – tyle się dzieje dookoła. Czy można to wszystko tak po prostu olać i próbować zastąpić sztuczną imitacją szczęścia? Nie sądzę. Rzeczywistość daje nam najpiękniejsze obrazy. Dlatego staram się być jedynie obserwatorem i wychwytywać te decydujące momenty.

zdjęcia: WOJCIECH MARZEC

9/9 PREZENTACJA – Bartosz Jastal

by środa, luty 22, 2012

Witamy dziś na blogu BARTOSZA JASTAL, fotografika i założyciela BARTOSZ JASTAL FOTO GRUPA (poza Bartoszem, należą do niej Tomasz Knapik oraz Jędrzej Gaj). BARTOSZ JASTAL jest członkiem najbardziej prestiżowych stowarzyszeń fotograficznych na świecie WPJA i AGWPJA. Jego zdjęcia były wielokrotnie nagradzane podczas konkursów fotografii ślubnej. Zawsze z dumą oglądam i prezentuję zdjęcia polskich fotografików, którzy poprzez zwycięstwa w międzynarodowych konkursach udowadniają, że kraj nad Wisłą jest pełen zdolnych, nowoczesnych, kreatywnych i otwartych fotografików! Bartosz do swojej pierwszej prezentacji przesłał nam zdjęcia z zachwycającego ślubu, który odbył się w Grecji. Niesamowite, dynamiczne, pełne emocji zdjęcia! Kocham taką ostrą fotografię ślubną! Chociaż nie jest ona pozbawiona, a wręcz przepełniona jest emocjami, chwilami szczęścia, momentami wzruszeń! Czasami wydaje się, że mężczyzna – fotografik bardziej skupia się na możliwościach technicznych swojego aparatu, na świetle, warunkach. A wszystkie niuanse związane z emocjami są drugim planem na zdjęciach. Zdjęcia Bartosza całkowicie rozwiewają takie wątpliwości. Poza niewątpliwymi atutami technicznymi jego zdjęć, nie mogę oderwać od nich wzroku właśnie przez emocje, które uwiecznia! Obejrzyjcie ten reportaż. Tu każde zdjęcie jest przepełnione niewypowiedzianymi uczuciami. Nie ma potrzeby zresztą werbalizowania ich, bo zdjęcia mówią wszystko! Od pierwszego zdjęcia rozradowanej Panny Młodej, aż po zdjęcia wzruszonych gości. A portret z profilu Panny Młodej to MISTRZOSTWO ŚWIATA! Każda Panna Młoda marzy o takim zdjęciu! Zostawiam Was ze zdjęciami Bartosza. Mam nadzieję, że będzie wzruszeni, tak jak ja…

Bartosz – Fotografia ślubna jest dla mnie oderwaniem od codzienności. Wejściem w świat naturalnych, prawdziwych i szczerych emocji. Fotografując śluby, poznaję niezwykłych ludzi. W trakcie reportażu ślubnego oddają mi jakąś cząstkę siebie. To niezwykłe móc być świadkiem tak intensywnych, intymnych przeżyć. Bardzo doceniam ten dar jaki sprezentował mi los, i dziękuję za zaufanie wszystkim dotychczasowym Klientom.

zdjęcia: BARTOSZ JASTAL / JASTALFOTOGRUPA.COM

PREZENTACJA – Światłoczuli Agata i Paweł Majewscy

by piątek, luty 17, 2012

Opowieść o tym, jak spełniają się marzenia i dlaczego warto, zawsze je realizować. ŚWIATŁOCZULI Agata i Paweł Majewscy i ich wyjątkowa, romantyczna i zmysłowa opowieść ze słonecznej Hiszpanii. Każdy kadr wydaje się być idealnie zaplanowanym, przemyślanym i skomponowanym. A przecież każdy, kto miał kiedykolwiek aparat fotograficzny w ręku wie, że nie da się, niekiedy w ułamkach sekund, przemyśleć kompozycji, oświetlenia i pozy fotografowanej osoby. To jest chyba istota fotografii. To odróżnia osoby fotografujące od FOTOGRAFIKÓW. W końcu to sprawia, że oglądając zdjęcia chce się widzieć więcej i więcej. ZOBACZ I PRZECZYTAJ WIĘCEJ.

zdjęcia: ŚWIATŁOCZULI

10/10 PREZENTACJA – Światłoczuli Agata i Paweł Majewscy

by czwartek, luty 16, 2012

Serdecznie witamy na blogu kolejny fotografujący duet Agatę i Pawła Majewskich, właścicieli studio ŚWIATŁOCZULI. I oni są czuli nie tylko na światło! Oni są przede wszystkim czuli na swoich bohaterów. Oboje to tzw.: umysły ścisłe. Skąd zatem w ich życiu fotografia, która wymaga kreatywności, wyobraźni, wrażliwości, niebywałych pokładów cierpliwości i otwartości na świat? Po raz kolejny powtarzam – nie osądzajcie nigdy po pozorach. Aparat fotograficzny był ich towarzyszem od zawsze, a od kilku lat stał się narzędziem pracy. Wielka strata dla świata informatyki i jeszcze większy zysk dla świata fotografii ślubnej :-) Wrażliwość Agaty i Pawła zachwyciła mnie od pierwszej wizyty na ich blogu. Niewymuszona lekkość ich zdjęć jest chyba pierwszym elementem na który zwróciłam uwagę. Może to zasługa ścisłych umysłów małżeństwa Majewskich, a może po prostu tzw.: oko? Każdy kadr wydaje się być idealnie zaplanowanym, przemyślanym i skomponowanym. A przecież każdy, kto miał kiedykolwiek aparat fotograficzny w ręku wie, że nie da się, niekiedy w ułamkach sekund, przemyśleć kompozycji, oświetlenia i pozy fotografowanej osoby. To jest chyba istota fotografii. To odróżnia osoby fotografujące od FOTOGRAFIKÓW. W końcu to sprawia, że oglądając zdjęcia chce się widzieć więcej i więcej. Byłam ciekawa, jakie zdjęcia prześlą mi do swojej pierwszej prezentacji. To, co przesłali zauroczyło mnie od pierwszego kadru i nie byłam w stanie usunąć żadnego zdjęcia z prezentacji (co nie zdarza mi się często). Zresztą zobaczycie sami. Plener w słonecznej Barcelonie Ani i Krzysia zachwyca kolorami, światłem, zabawą fakturami i detalami otoczenia. Przepiękna sesja i mam nadzieję, że nie ostatnia ŚWIATŁOCZUŁYCH na blogu. Więcej realizacji znajdziecie na ich stronie ŚWIATŁOCZULI oraz na profilu na FACEBOOK. Agato i Pawle – dziękuję, że podzieliście się z nami swoją pracą.

A na zakończenie, urocza relacja Pawła, jak to się wszystko zaczęło.

Paweł –  Kiedy siostra Agaty stwierdziła, że na jej ślubie zdjęcia będzie robił szwagier (czyli ja), poczułem lekki strach. Nigdy wcześniej nie robiłem zdjęć w tak ważnym momencie. Sprzęt jakim wówczas dysponowałem, nie był jakiś niesamowity, jednak wrodzona pewność siebie nie pozwoliła mi nawet przez chwilę zwątpić we własne możliwości. Minął miesiąc od kiedy Magda i Bartek powiedzieli sakramentalne tak. Ich zaskoczenie było takie samo, jak moje i w ogóle całej rodziny. Zaufali mi, a ja o dziwo ich nie zawiodłem, ba ,nikt nie spodziewał się takich rezultatów. W tym momencie pierwszy raz pomyślałem o fotografii inaczej. Po długich rozmyślaniach zaproponowałem Agacie, aby fotografia ślubna stała się naszym zajęciem. Zdjęcia robiliśmy od zawsze, nie mogło się nie udać. – Oszalałeś – powiedziała Moja Żona – absolwentka matematyki pracująca w dużym banku. Od tego czasu dużo się zmieniło – sprzęt, nasze spojrzenie. Doświadczenie zdobyte w boju i na warsztatach procentuje za każdym razem. Jedno pozostało, jak dawniej – wciąż jesteśmy pełni zapału, nowych pomysłów, fascynacji fotografią. Robimy to, co kochamy i co przynosi nam niesamowitą frajdę.

zdjęcia: ŚWIATŁOCZULI