Pierwsze skojarzenie, które miałam po obejrzeniu tego ślubu to targ z owocami Dlaczego? Dlatego, że upominkiem dla gości były pachnące, soczyste i smaczne owoce, które goście mogli skomponować wg własnego smaku i uznania Pierwszy raz w życiu widziałam taki pomysł na podziękowania. Ustawiono stylizowany na stoisko targowe stół na którym w drewnianych skrzynkach wyeksponowano owoce. Ale takich kącików i cudnych pomysłów, znajdziecie więcej na tym ślubie. Zobaczcie, jak uroczo zaaranżowano kącik z księgą gości – girlanda z proporczykami na których wypisano litery słowa SWEET LOVE, misy z owocami były jednocześnie nazwami stołów, a cynowa wanienka wypełniona lodem i napojami kusiła w upalny dzień. Papierowe dekoracje dopełniły uroczą stylizację! Uwielbiam takie śluby!
1/6 ZJAWISKOWO!
Aż brak mi słów, aby wyrazić zachwyt nad tym ślubem! Wszystko od A do Z wpisuje się idealnie w tak modą ideę łączenia stylów, jest na nonszalanckie, urocze i po prostu przepełnione radością i miłością Nowożeńców. Wiele elementów, które zobaczycie na tym ślubie, mnóstwo osób uznałoby za niestosowne. Ja do dziś spotykam się z opinią, że słoiki po ogórkach, jako wazony na kwiaty na weselnym stole to szczyt braku elegancji. Być może 😉 Ja jednak ponad wystudiowane i odmierzone, co do centymetra dekoracje preferuję oryginalne, lekkie i niezobowiązujące, ani onieśmielające ludzi aranżacje. Zatem spójrzmy, czym zachwycają Jason i Brook swoich gości i czytelników? Kolory – naturalne, głównie na bazie brązu i wielu jego odcieni, połączone z soczystym turkusem (wyśmienite połączenie), fioletem i żółtym. Cała stylizacja nawiązuje do dwóch najmodniejszych trendów minionego sezonu boho i rustykalnego. Ale nie martwcie się! W tym roku takie połączenia będą również bardzo trendy! Cudowne oświetlenie – to często lekceważony na polskich ślubach element. Bardzo niesłusznie! Od oświetlenia naprawdę zależy, jaka będzie atmosfera na ślubie! Najlepsze jest światło punktowe. Lepiej ustawić na stole 5 małych świec, niż 1 dużą. Kącik wypoczynkowy – jeszcze dziś o nich będzie – a na tym ślubie widać, że jest to bardzo przydatne miejsce w którym goście mogą odpocząć i zaczerpnąć świeżego powietrza. Urocze winietki wypisano ręcznie na płaskich kamieniach, a stoły nakryto płóciennymi obrusami. Zjawiskowy ślub, który z pewnością zainspiruje nas do stworzenia czegoś wyjątkowego do kolejnego numeru magazynu BRIDELLE ONLINE.
zdjęcia: ELLIE GROVER
1/7 PaperLOVE
Papierowe kwiaty z tego ślubu zrobiły ogromną furorę na wszystkich blogach ślubnych na świecie. My również pokazywałyśmy tutorial, jak je wykonać samodzielnie. Dziś chciałam pokazać Wam cały ślub, który jest radosny, lekki i bardzo sexy. Nie mogło być inaczej, skoro Panna Młoda jest Azjatką 😉 A Wy wiecie, co to znaczy w mojej teorii 😉 Śliczna, zawadiacka Panna Młoda (ten tatuaż na plecach!) z gigantyczną, papierową różą przyćmiła wszystkich i wszystko! I o to właśnie chodzi! Niech czytający nas przyszli Panowie Młodzi nie obrażą się, ale najważniejsza na ślubie jest Panna Młoda i to na niej skupione są głównie spojrzenia gości, a później Czytelników. Ja naprawdę nie mogę oderwać od niej oczu, chociaż Pan Młody jest również mmmmm…. do schrupania. Oboje cudownie roześmiani i na luzie. Widać, że ślub był dla nich mało stresującą imprezą, która była okazją do pokazania, że miłość istnieje i można ją nazwać dwoma imionami. Lekkość dekoracji i detali zachwyca! Wspomniane już kwiaty, ale i parasolki w różnych odcieniach różu, dekoracje słodkiego i słonego bufetu oraz papierowe pompony. Zwracam uwagę na połączenie kolorów w głównej palecie barw – róż w wielu odcieniach i żółty. Dla wielu osób zapewne wydaje się to być połączenie niemożliwe. A jednak można! I te dwa kolory naprawdę doskonale komponują się ze sobą! Zobaczcie zresztą sami!
źródło: GREENWEDDINGSHOES
1/6 Słoiki, trampki i maki
Witam Was w piątkowe popołudnie! Zaczynamy słonecznym, kolorowym i radosnym ślubem z amerykańskiego rancza! Przepiękny, pachnący owocami, kwiatami i nagrzaną słońcem ziemią! Jestem beznadziejnie i dożywotnio zakochana w takich stylizacjach. Drewniane beczki po winie i skrzynki na owoce, cynkowe wiadra, wiaderka i konewki. Mnóstwo ogrodowych kwiatów od zapachu których szaleją owady 😉 I oczywiście obowiązkowo słoiki przewiązane koronkami i kawałkami płótna. Dekoracje najprostsze z możliwych. A ich urok jest nie do przecenienia! Zauważcie, jak genialnie wykorzystano przedmioty codziennego użytku – na starej wadze postawiono koszyczek ze sztućcami, wytłoczki po sezonowych owocach posłużyły za stojaki na lizaki, a na starym wozie zaaranżowano przepiękną scenografię z roślinami w donicach, które zamaskowano jutowymi workami! Brak mi słów, aby wyrazić swój zachwyt! A do tego kolory! Soczysta czerwień, intensywny lazur. Barwy bardzo frywolne, które wymagają bardzo lekkiej oprawy! O zaadaptowanej stodole nie wspominam, bo istnieje ryzyko, że popłakałabym się z zazdrości 😉 Zwracam uwagę na stylizację druhen – zamiast tradycyjnych sukienek mają bluzeczki i spódniczki w odcieniu słodkiej mięty. A Pan Młody w trampkach CUDO!