Zwariowałam na punkcie boho! Zawsze miałam słabość do takich stylizacji, ale mój tegoroczny zachwyt zadziwił nawet mnie! Jestem chyba zmęczona i przytłoczona perfekcyjnymi realizacjami, z kwiatami ułożonymi pod linijkę i drogimi sukniami od najlepszych projektantów. Potrzebuję przestrzeni i lekkości, a żaden inny styl nie gwarantuje mi tego bardziej niż boho! Wiele osób uznaje boho za zbyt niedbałe i nieprzewidywalne, ale ja uważam, że w tym tkwi cały urok i moc! Zresztą spójrzcie sami na ten ślub! Z jednej strony romantyczne i nobliwe detale – suknia (cudowne, niebieskie guziczki) i welon, a z drugiej szaleństwo kolorów i form! Stylizacyjny misz-masz w najlepszym brytyjskim wydaniu! Pisałam to wielokrotnie, ale powtórzę! Jeśli ktoś lubi taki styl (albo kocha, tak jak ja) to wzorem wzorów i absolutnymi mistrzami takich aranżacji są Brytyjczycy! Zwróćcie uwagę na obłędne dekoracje. Kwiaty z ogrodu, słoiczki, woreczki. Słodki bufet na starej komodzie ozdobiony, zapomnianymi w Polsce łubinami! BOSKI! Detale wcale nie drogie! Rzekłabym wręcz, że niektóre z nich są bardziej niż skromne, a jednak w zestawieniu z innymi elementami tworzą perfekcyjną całość. Chociaż słowo perfekcja, kompletnie nie pasuje do boho Perfekcyjnie, nieperfekcyjne boho! Zapraszam!
1/8 Soczyście
Dziś w końcu wyszło słońce! I od razu zrobiło się przyjemniej, prawda? A jeśli jest już słońce, to co powiecie na ślub w kolorze pomarańczy z dodatkiem eleganckiej szarości? Doskonała kolorystyka na jesienny ślub, który odbył się w październiku! Dlaczego w Polsce tak rzadko sięgamy po ten kolor? Jest niesamowicie energetyczny i soczysty i świetnie sprawdza się, wyłącznie jako dodatek do neutralnej palety. Nie potrzeba wcale wielu elementów, aby cała stylizacja nabrała wyrazistego charakteru! Przyszłe PM, które przeraża pomarańcz, niech spojrzą na ten ślub! Zauważcie, że PM nie ma w swojej stylizacji, ani jednego pomarańczowego akcentu. Przepiękna, biała suknia, jasne kwiaty i beżowe buty. Podobnie stylizacja druhen – eleganckie szare sukienki o różnych fasonach, jasne szale i czarne buty! Gdzie jest zatem ten pomarańcz? Oczywiście w detalach – papeterii, wstążkach, którymi przymocowano puszki do rikszy, kwiatowych aranżacjach stołowych. Prawda, że to ciekawe rozwiązanie na użycie koloru na ślubie? I kolejny dowód na to, że wybór koloru przewodniego wcale nie musi wiązać się z tym, że wszystkie detale, muszą być w danym kolorze! A, jak Wam się podoba stylizacja córeczki Państwa Młodych? Zabójcza! A ponieważ rok 2013 jest rokiem dalii na blogu, tu również znalazłam te wdzięczne kwiaty Białe i pomarańczowe.
zdjęcia: KATE TRAINO
2/7 Słonecznie!
Tytuł tego posta jest mocno na wyrost 😉 Domyślam się, że większość z Was, śnieg zaskoczył w wielkanocną niedzielę! Ja prawdę napisawszy nie mogę się jeszcze otrząsnąć z szoku, że takie ilości śniegu spadły w ciągu kilkunastu godzin! A to podobno nie koniec! No nie! Tak dłużej być nie może! CHCEMY WIOSNY! I słońca! Myślę, że musimy wszyscy zacząć zbiorowo afirmować wiosnę, bo inaczej nic z tego nie będzie. Albo wiosna przyjdzie w okolicach czerwca. A może zachęci ją do szybszego pojawienia się, ten ślub? Radosny, kolorowy i bardzo słoneczny! A to wszystko dzięki soczyście żółtym słonecznikom, które były kwiatami przewodnimi tego ślubu. Intensywna żółć została połączona z elegancką szarością i był to doskonały pomysł! Dzięki temu całość wyglądała szalenie wytwornie, a jednocześnie uroczo. Do przewodnich kolorów dodano jeszcze inne, mocne barwy – mandarynkę, pomarańcz, lazur i turkus. Zastosowanie takich kolorów idealnie sprawdziło się w ciemnym, industrialnym wnętrzu. Znajdźcie zdjęcie z maleńką walizeczką do której goście wrzucali koperty z pieniędzmi na Fundusz Miesiąca Miodowego Cudny pomysł, prawda? Albo program ceremonii, który przygotowano w stylistyce programu spektaklu teatralnego Uwielbiam takie detale! Nie zabrakło tu również starych skrzynek po napojach, słoiczków i ogrodowych kwiatów. Uwielbiam takie śluby!
zdjęcia: TWO BIRDS PHOTOGRAPHY
1/5 Ślub pełen wspomnień
Witam Was serdecznie w poniedziałkowe popołudnie. Zaczynamy nostalgicznym ślubem w kolorze navy i koralowym. Ślub bardzo romantyczny i stylowy, a to wszystko dzięki uroczym detalom, pięknej stylizacji i bezpretensjonalności dodatków. Wzruszyło mnie wykończenie bukietu. Do rękojeści zostały przymocowane medaliony ze zdjęciami Dziadków Panny Młodej. Czyż to nie piękne? Jak wiecie w tym roku lobbuję na rzecz dalii i oto kolejny bukiet z tymi pięknymi kwiatami. Tym razem w odcieniu bladego różu, a do tego lewkonie i róże. Prosto i skromnie, a jednak ślicznie! Zauważyliście, że coraz mniej jest za oceanem (ale również w Polsce) realizacji pełnych przepychu, drogich kwiatów i widowiskowych dekoracji? Ewidentnie widać, że trendy ślubne zmierzają ku bezpretensjonalności i prostocie. Śliczna Panna Młoda wybrała klasyczną suknię (model Maggie Sotter) i… granatowe buty Badgley Mischka. Przepiękna szyja i linia ramion podkreślone zostały dużymi kolczykami. Cudna PM! Dekoracje, które znalazły się na stole również są kwintesencją prostoty – ogrodowe kwiaty – róże, dalie, hortensje, proste wazoniki i ciepła paleta kolorów. Zjawiskowy biały tort z charakterystycznym kładzeniem kremu ozdobiono różowymi różami, kremowymi daliami i białymi hortensjami.