Angielskie śluby mają niepowtarzalny urok i szyk Wiecie, że jestem fanką brytyjskiej mody i nonszalancji, ale również angielskich, XIX-wiecznych powieści i romansów 😉 Nie powinno zatem nikogo dziwić, że zakochałam się w tej realizacji od pierwszego wejrzenia. Przepiękne miejsce zaślubin i przyjęcia, bezkresne, jesienne łąki, słynna angielska mgła i zjawiskowa Panna Młoda Całość wygląda, jakby była przeniesiona w czasie z kart powieści Jane Austen! Zwróćcie uwagę na przepiękną kompozycję jesiennych barw! Przydymione i brudne kolory są kwintesencją vintage i romantyzmu! Kolorowe liście klonu wplecione do bukietu wyglądały niesamowicie, a stylizacja Panny Młodej z obłędnymi butami w stylu vintage dodała całości smaczku i klasy! Detale na weselu były starannie dobrane i dopracowane. Winietki ze zwierzętami, papierowe lampiony i flagi zatknięte w babeczki. W tym również polska flaga! Przepiękna koncepcja, fantastyczne wykonanie, świetne zdjęcia i bardzo romantyczny, kameralny ślub. Zapraszam!
1/5 Na pustyni
Są takie miejsca, które nawet przy bardzo dużej dozie wyobraźni, trudno wyobrazić sobie, jako miejsce na idealny ślub. Jedynym z takich miejsc była wg mnie pustynia. Jakże się myliłam! Ten ślub na pustyni jest jednym z najpiękniejszych, które widziałam w ostatnim roku. Ogromna zasługa w tym fotografa, który potrafi sfotografować zwykły słoik, jakby był wazą z dynastii Ming 😉 O kim mowa? Oczywiście o Jose Villa. Cudowna stylizacja i kolory. Wiele odcieni pomarańczowego, który jak żaden inny kolor nie kojarzy się z ostrym słońcem. Do tego stare złoto! Błyszczące! I kilka akcentów turkusowych oraz oliwkowych! Paleta kolorystyczna godna najlepszych malarzy! Szalenie uwodzicielska i bardzo nietypowa suknia ślubna… wyszywana muszelkami 😉 Trzeba mieć nieprawdopodobne wyczucie stylu, aby na pustynny ślub założyć suknię z elementami kojarzącymi się jednoznacznie z wodą! Pomimo szalenie wytwornej stylizacji Pary Młodej, pięknego bukietu i glamour dodatków – złote krzesła i obrus, nie zabrakło tu również detali najprostszych z prostych! Kolejny mit obalony! O czym piszę? O zwykłych butelkach po alkoholu z białymi świecami. Mistrzostwo pod każdym względem!
zdjęcia: JOSE VILLA
1/9 Złota jesień
Mam ogromną słabość do ślubów sezonowych, tzn.: nawiązujących kolorystyką i stylistyką do pory roku. Trend ten jest bardzo popularny szczególnie w USA, ale można go również zaobserwować w Polsce. Jesień jest chyba najbardziej romantyczną porą roku na ślub. Pełna stonowanych, spalonych słońcem kolorów, zapachów i niezwykłego światła. Zauroczył mnie poniższy ślub, bo użyte kolory i stylizacja są przepełnione właśnie wszystkich, co najlepsze i najpiękniejsze jesienią. Zacznijmy od kolorystyki – główną barwą była pomarańcza. Ale nie ostra, intensywna, tylko stonowana. Suknie druhen, kwiaty, wstążki przy papeterii – piękny odcień rdzawej rudości, który idealnie komponował się z rustykalnym otoczeniem. Otoczenie i miejsce ślubu i wesela to zresztą osobny temat! Zaadaptowana stodoła jest niesamowita! Zadbano o najdrobniejsze detale – maleńkie paczuszki z siankiem ustawione na stołach stanowiły podpórki dla wypalonych w drewnie numerów stołów. Kwiaty, których użyto do kompozycji florystycznych to znane i powszechnie występujące również w polskich ogrodach – hortensje, róże i chryzantemy. To kolejny ślub gdzie wykorzystano chryzantemy i ja zdecydowanie polecam je Waszej uwadze! Urocza stylizacja Pary Młodej – Ona w sukni Alfred Angelo, On z krawatem w kolorze starego złota. Całość na medal!
zdjęcia: BRIAN & ALLISON CALLAWAY
1/6 Pomarańczowa sukienka :-)
Widziałam już różne sukienki ślubne w życiu 😉 Ale pomarańczową widzę po raz pierwszy! Kocham Panny Młode, które nie zwracają uwagi na konwenanse i odważnie realizują swoje marzenia o wymarzonym ślubie. Choćby miało to zdziwić lub zaszokować albo zgorszyć innych 😉 Zatem mamy szaloną Pannę Młodą, ślub i wesele w australijskim buszu, druhny w amarantowych spódnicach z wielkimi, żółtymi naszyjnikami i pełną luzu, fantastyczną uroczystość w gronie najbliższych. Czy zauważyłyście, że coraz więcej ślubów na świecie, w tym również w Polsce, przechodzi z ilości w jakość? Coraz więcej obserwujemy kameralnych imprez, ale dopracowanych i dopieszczonych w najmniejszych detalach. Co ciekawe, to dopracowanie, wcale, ale to wcale nie wiąże się z ogólnie pojmowaną elegancją. Mnóstwo z tych stylizacji to frywolne, romantyczne i szalone dekoracje. Takie, jak ta!