Przeszukiwanie tagu wedding planner

5/8 Zamek w błękitach, czyli ślub Kamili i Bartka

by poniedziałek, lipiec 23, 2012

Zapraszam Was dziś na prezentację realizacji agencji konsultantów ślubnych AMP Advanced Marriage Project. Ślub i wesele koordynowała Agnieszka Ćwikła-Suszek i to jej fantastyczną relację znajdziecie poniżej. Jak wiecie uwielbiam śluby kolorowe, z motywami przewodnimi. Zaplanowane, zrealizowane z konsekwencją. A ten ślub to kwintesencja nie tylko znakomitego gustu, ale i wyjątkowych detali od których nie można oderwać wzroku! NIEPRAWDOPODOBNE słodkości, ale nic w tym dziwnego skoro Nowożeńcy są… o tym się zaraz przekonacie, cudowne kwiaty, przepiękna Para Młoda! Agencja AMP Advanced Marriage Project jest jedną z wiodących firm w Polsce, oferujących usługi z zakresu kompleksowej organizacji i koordynacji ceremonii ślubnych oraz przyjęć weselnych. Byli współzałożycielami Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Ślubnych.

* * *

Agnieszka Ćwikła-Suszek – Kama i Bartek to cukiernicy, którzy na co dzień dostarczają przepiękne i przesmaczne torty na wesela naszych Klientów. Było nam więc ogromnie miło, gdy powierzyli nam organizację swojego ślubu. Bo w tak zwanej branży, wbrew pozorom, nie tak łatwo przekazać w czyjeś ręce swoje prywatne sprawy…

Nie zapomnimy go z dwóch powodów: fantastycznej atmosfery, która towarzyszyła zarówno przygotowaniom, jak i samym uroczystościom oraz cudnej Rodziny i Przyjaciół Młodej Pary, którzy wręcz palili się do pomocy na każdym etapie prac. Jak  również z racji wszechobecnych błękitów w bajecznych odcieniach, przewijających się wszędzie jako motyw przewodni.

Tak więc mieliśmy błękitne dekoracje z akcentami kryształów…

…błękitną poligrafię weselną opatrzoną specjalnie na ten cel stworzonym logo…

…niebieskie (i niebiańskie) słodkości w słodkim bufecie…

Poranne przygotowania do ślubu przebiegały spokojnie, harmonijnie i bez pośpiechu, dzięki czemu znalazł się czas na uwiecznienie kilku uroczych szczegółów:

Piękny kadr z suknią Panny Młodej, oczekującą na założenie.

Buty (zdecydowany konik Kamili :-)) – na wesele…

…I na poprawiny…

…zabytkowy zegarek, pozostający w rodzinie od pokoleń, który z tej wyjątkowej okazji otrzymał Bartek z dedykacją, by odmierzał tylko radosne chwile…

…I oczywiście Panna Młoda w pełnej krasie gotowa, by udać się do kościoła.

Ponieważ Narzeczeni mieli spotkać się dopiero przed ołtarzem, w babskim saloniku (pełnym wrzawy mam, babć, cioć, kuzynek, wizażystek i fryzjerek) niespodziewanie pojawił się posłaniec od Pana Młodego, wręczając Kamili prezent – biżuterię, opatrzoną wzruszającymi bilecikiem.

Do ołtarza prowadził Pannę Młodą jej Tata, a ich wejście do kościoła poprzedzał orszak, złożony z dzieciaczków: dziewczynek niosących Biblię i różaniec…

…oraz chłopczyka z obrączkami – oczywiście na uroczej błękitnej poduszeczce z płatków hortensji.

W drodze z kościoła towarzyszył Nowożeńcom niezbyt dokuczliwy deszcz, nie tylko ten meteorologiczny:

A do życzeń dołączył się Dobry Anioł, sypiący na Nowo Poślubionych płatki róż i bańki mydlane, wyposażony także sowicie w cukierki dla Milusińskich.

Tort weselny, jak przystało na rodzinę cukierników, był bajkowy i oczywiście w kolorze blue. Młodzi postanowili odwrócić utarte zwyczaje i to oni wwieźli tort spowity kłębami białej mgły do sali weselnej, czyniąc niespodziankę zgromadzonym gościom.

Gdy zapadł zmrok, nadeszła pora na kolejne niespodziewane wydarzenie (z którego powodu pisaliśmy dwie wersje scenariusza: jedną oficjalną – dla Młodych i drugą dla wtajemniczonych). Rodzice Kamy i Bartka postanowili zadośćuczynić zamkowym tradycjom i po mistrzowsku wykonali barokowy układ taneczny w specjalnie na tę okazję uszytych strojach i maskach weneckich. Zaskoczenie było ogromne, śmiechu co niemiara. Nie da się ukryć – w pełni zasłużyli na owacje na stojąco.

Zdjęcia wykonywane były nie tylko przez zawodowych fotografów – Monikę i Emila Pośpiesznych. Każdy z gości mógł uwiecznić te szczególne chwile, a w tym celu Kama i Bartek, na specjalnie wyeksponowanym stoliku, przygotowali jednorazowe aparaty fotograficzne.

Nie mogliśmy odmówić sobie zamieszczenia ujęć z sesji plenerowej – piękna Para, niesamowite miejsce…

Młoda Małżonka dopiero w dniu ślubu odkryła przez Mężem długo skrywany sekret… tatuaż, który przez kilka tygodni nosiła pod plasterkiem :-). Ten oraz inne szczegóły zostały uwiecznione okiem kamer nieocenionej ekipy My Moments. Film w formule  Same Day Edit oglądaliśmy tuż po oczepinach. Ukradkiem, wraz ze wszystkimi uczestnikami tego szczególnego dnia, sami ocieraliśmy łzy  wzruszenia… Link do filmu znajdziecie TU.

zdjęcia: MONIKA I EMIL POŚPIESZNI

3/9 Cytrynowe wesele z Your Perfect Wedding

by piątek, lipiec 20, 2012

Jaki kolor kojarzy Wam się nierozerwalnie z latem? Mnie żółty! Słońce, plaża i oczywiście cytrynka, którą namiętnie dodaję do wody, tudzież innych napojów :-) Taki motyw wybrała Para, która zorganizowała swój ślub razem z agencją YOUR PERFECT WEDDING. Konsultantki z YOUR PERFECT WEDDING zadbały o najdrobniejsze szczegóły i wspólnie z florystyką ze Studio Weris przygotowali piękne dekoracje! Motyw cytrynowy pojawiła się zatem na stołach oraz na słodkim bufecie, obok kolorowych cupcake’ów i puszystych bez. Na stołach znalazły się  kompozycje kwiatowe z goździków, eustomy, frezji, hipericum i chryzantem. Zwracam uwagę na kwiaty – goździki i chryzantemy, które są niedoceniane w Polsce, doskonale sprawdzają się w kompozycjach. Są bardzo trwałe, niedrogie i dostępne przez cały rok. Uroczo wyglądają owoce po prostu rozłożone na stole, wśród zastawy. Nawet wstążeczka do prezencików została dobrana pod kolor :-) Uwielbiam tę dbałość o detale! Letnią cytrynową aranżację weselną w hotelu NoBo w Łodzi fotografowała Agnieszka Rembacz.

zdjęcia: AGNIESZKA REMBACZ

3/9 PSKŚ – Ślubne sztuczki

by wtorek, czerwiec 12, 2012

Dzięki doświadczeniom zdobywanym przez lata w czasie organizacji i koordynacji ślubów oraz wesel, konsultanci ślubni potrafią przewidywać nietypowe sytuacje oraz znają triki, które doskonale przydają się i sprawdzają w dniu ślubu. Pozwólcie, że zdradzimy Wam kilka z naszych sztuczek, dotyczących przygotowywania ślubnej kreacji.

– Wiele młodych Pań kupuje dwie pary butów – jedne do ślubu inne na wesele. Lepiej nie szaleć z wysokością obcasa do ślubu, a wbrew pozorom właśnie na weselu mieć‡wyższe buty – to ratuje sukienkę przed zniszczeniem i pozwala się swobodniej poruszać.

– Na zakupy ślubnego obuwia wybierajcie się zawsze po południu – wtedy stopy są większe. W ten sposób zwiększają się szanse, że dobierzecie buty, które pozwolą przetańczyć całą noc.

– Co najmniej dwa tygodnie przed ślubem należy zacząć ślubne buty rozchodzić – ubierać i całymi godzinami chodzić w nich po domu – po prostu należy się zawczasu upewnić, że są super wygodne.

– Jeśli mimo powyższych zabiegów nogi w czasie wesela jednak bolą, dobrze je od czasu do czasu (np. co dwie godziny) schłodzić zimną wodą. Idealnie jeśli jest do dyspozycji apartament dla nowożeńców lub inne intymne miejsce, w którym możecie zdjąć buty oraz pończoszki i wsadzać nogi pod zimny prysznic.

– Podeszwy butów można zmatowić papierem ściernym. W ten sposób nie będą się ślizgać na parkiecie.

– Zanim zainwestujecie w super drogą bieliznę, sprawdźcie możliwość jej zwrotu do sklepu. Nigdy nie można mieć 100 proc pewności, że będzie pasować do sukni. Bielizna pod suknię…musi być wygodna i najlepiej bezszwowa! Piękna, elegancka…i koronkowa…bielizna może Młodą Panią najzwyczajniej obetrzeć. Poza tym linia drogich majtek spod sukni nie jest tym elementem, który goście powinni najlepiej zapamiętać z wesela.

– Przy zakupie bielizny należy poruszać się po szatni – usiąść i wstać kilka razy, by mieć pewność, że bielizna w żadnym miejscu nie gniecie i nie drapie.

– To samo tyczy się przymiarki sukni. Nie należy stać przed lustrem nienaturalnie prosto. W czasie ślubu i wesela z pewnością przyjmiecie postawę lekko zgarbioną i tym samym sukienka może być za długa. Mierząc suknię – tak samo jak w przypadku bielizny – należy usiąść, pochodzić, a nawet zatańczyć i dopiero tak ułożony materiał zaznaczać do dopasowania.

– Jeśli macie koło w sukni/halce koniecznie sprawdźcie czy przy kroku w tył nie wchodzicie sobie w nie obcasem! To bardzo ważne podczas pierwszego tańca (w razie potrzeby koło można podszyć).

– Torebka nie będzie ulubionym elementem ślubnego stroju, który będziecie chciały nosić w czasie uroczystości. Szminkę, puder i chusteczkę można włożyć narzeczonemu do kieszeni garnituru.

– I na koniec sztuczka ogólna – dobra na przygotowywanie wszystkich elementów. Organizując ślub myślcie sobie, że jest on dwa tygodnie wcześniej niż w rzeczywistości. To pozwoli na załatwienie wszystkich spraw przed czasem i uchroni przed niepotrzebnym stresem na samej końcówce.

tekst: BOŻENA SOBCZAK / POLSKIE STOWARZYSZENIE KONSULTANTÓW ŚLUBNYCH

3/12 Lecimy do Dubaju!

by czwartek, maj 17, 2012

Ślub tylko we dwoje. W jakimś niezwykłym miejscu. Za miesiąc. Taka informacja w lutym to nie lada wyzwanie dla konsultantki ślubnej. W Europie pogoda nawet w miejscach uchodzących za kurorty, o tej porze roku nie sprzyja takim wyjazdom. A z dodatkowych informacji wynikało, że lot na trasie dłuższej niż 9 godzin nie wchodzi w grę. I do tego ślub wraz z krótką podróżą poślubną miał trwać maksymalnie tydzień.

– Zaufacie mi? Mam idealny pomysł.

Agnieszka i Ben zaufali Ani, FAJNEJ AGENTCE i spędzili niezapomniany tydzień w Dubaju, z którego wrócili jako małżeństwo. Zmienili swój status. Zmienili perspektywę. Ślubna przygoda i dubajskie szaleństwo zaczęło się 14 marca 2012 roku. Po przylocie, z lotniska odebrał gości szofer z Hotelu Armani, który mieści się w Burj Khalifa – najwyższym budynku świata i centralnym punkcie Dubai Downtown. Poinformowany wcześniej o okazji na jaką para przyjeżdża do Emiratów, wręczył Agnieszce pęk róż i pogratulował obojgu. W hotelu czekała niespodzianka – dostali upgrade. Fountain Suite zamieniono na Executive Suite. Piękny i bardzo duży apartament tonął w płatkach róż i romantycznej atmosferze. Z okien oczywiście obowiązkowo widok na słynne dubajskie fontanny. W hotelu młoda para otrzymała również do dyspozycji osobistego Lifestyle Managera, który z pochodzenia Polak – mówił doskonale po polsku. Boris był niezastąpiony i rozpieszczał Agę i Bena na każdym kroku. Jak? Jeżeli chcecie sprawdzić, powinniście wybrać się do Dubaju…

Tymczasem pierwszy wieczór w Dubaju był bezkompromisowy. Od początku tylko, to co najlepsze, więc pierwszy drink i toast w Dubaju, a ostatni w kawalerskim i panieńskim życiu Agnieszki i Bena czekał w at.mosphere, czyli w najwyżej na świecie położonej restauracji oraz baru. Lounge bar at.mosphere mieści się na 122 piętrze Burj Khalifa, ale żeby dostać się do niego, trzeba wjechać najszybszą na świecie windą na 123 piętro i zejść jedno piętro w dół. Zejść po szklanych schodach przy całkowicie przeszklonej ścianie budynku, mając wrażenie, że schodzi się schodami bezpośrednio umieszczonymi w niebie, mając pod nogami światła miasta, które współgrają z podświetleniem schodów tonących w mroku nocy. Doskonała kuchnia (oparta na koncepcji współczesnego innowacyjnego grilla i zdrowej kuchni) to jeden aspekt, a widoki i doświadczenia wizualne samego miejsca to drugi, ogromnie istotny aspekt. Krótko mówiąc, jest tu niezwykła „atmosfera”.

Poranek następnego dnia. Czwartek. Dzień ślubu. Tak, czwartek, bo w Emiratach Arabskich weekend to piątek i sobota, a ambasada i konsulat pracują od niedzieli do czwartku. Słońce. Ciepło. Makijaż w wykonaniu świetnej makijażystki Lidii, również Polki. Fryzura,  wiązanka, kwiaty, obrączki, podwiązka, odbiór samochodu na ślub, zapinanie sukienki ślubnej i ostatnia decyzja odnośnie butów panny młodej. Zrelaksowana atmosfera, zupełnie jak na urlopie. Trzeba przyznać, że brak gości zmniejsza stres u pary młodej. A w tym przypadku jedynymi świadkami ceremonii, a jednocześnie świadkami na ślubie, była konsultantka ślubna i fotograf.

W Emiratach obowiązuje ograniczenie prędkości do 120 km co oznacza, że Beniamin nie do końca mógł wykorzystać możliwości auta, którym para młoda jechała do ślubu. A wybór padł na Lamborghini Gallardo LP560 2011. Dlaczego? A dlaczego nie? Agnieszka miała krótką sukienkę więc bez problemu wskoczyła do sportowego samochodu, podczas kiedy Ben uśmiechał się pobłażliwie w związku z niecodziennym, pomarańczowym kolorem samochodu i ruszył w kierunku Ambasady RP w Abu Dhabi, gdzie odbył się ślub. Wyjątkowo bezstresowo, z humorem, lekkim dystansem, a jednocześnie skupiając się na wyraźnie widocznej między nimi więzi i miłości, Agnieszka i Ben zostali małżeństwem. Bez gości, tylko i aż oni dwoje. Para młoda może się pocałować. Ale tylko w ambasadzie. Tu całowanie się na ulicach i w miejscach publicznych jest zabronione. Można za to zostać ukaranym, a nawet aresztowanym.

Wieczorem młodzi zjedli kolację ślubną w Majlis al Bahar, która jest częścią Burj al Arab, czyli słynnego hotelu Żagiel. Specjalnie rozstawione przy samym morzu dywany i stolik, romantyczne oświetlenie, osobisty kucharz i kelner. 2 utwory na skrzypcach i niezapomniany piękny widok na morze oraz mieniący się różnymi kolorami na tle nocy Żagiel. Po kolacji para młoda wpadła na ostatni toast ślubny do SkyView Baru usytuowanego na 27 piętrze hotelu, 200 m npm.

Scenariusz kolejnych dni zawierał między innymi zwiedzanie Burj Khalify, kolację w Armani Ristorante, zwiedzanie Palmy, Madinat Souk, zakupy w Dubai Mall, wieczór w Neos w The Address Hotel oraz imprezę w Cavalli Club.

Sesję zdjęciową, którą wykonał Rafał Makiela z MAKUZA STUDIO, można spokojnie powiedzieć że para młoda miała wszędzie, bo była fotografowana nieustannie. Ślub i wyjazd zorganizowała firma FAJNE WESELE, przygotowania koordynowała i towarzyszyła parze młodej w podróży Anna Wieruszewska, Fajna Agentka i właścicielka FAJNE WESELE.

Ślub w Dubaju to oferta dla osób wymagających, spragnionych całkiem nowatorskiej formuły ślubnej i tych, którym wyjątkową przyjemność i łatwość sprawia odkrywanie świata „naj”. Bo w Dubaju wszystko jest NAJ. Najlepsze hotele i restauracje, najwyższy budynek na świecie, obsługa na najwyższym poziomie, najlepsze i największe sklepy oraz ogrom możliwości spełniania kaprysów. A do tego zawsze dobra pogoda. Najlepsza pora na śluby w Dubaju to okres od października do maja. Jak długo trwają przygotowania? Minimum 4-6 tygodni, tak więc to również propozycja dla tych, którzy nie chcą czekać i mają ochotę na ofertę LAST MINUTE.

zdjęcia: MAKUZA STUDIO
tekst: ANIA WIERUSZEWSKA / FAJNE WESELE