Chciałybyście, aby Wasz ślub odbył się we własnym ogrodzie? Ja bardzo (oczywiście zaraz po pragnieniu ślubu na plaży)! Amerykanie są mistrzami w organizowaniu garden party i można naprawdę wiele nauczyć się od nich! Czekam z utęsknieniem na polską realizację w plenerze – najlepiej w terenie, który nie ma z założenia bazy logistycznej! Ciekawi mnie ogromnie, jak rozwiązane są problemy z cateringiem, przechowywaniem żywności, alkoholu czy choćby prozaiczna sprawa toalet. Czy ktoś z Was mógłby podzielić się z nami swoimi doświadczeniami? A tymczasem zostawiam Was z uroczym reportażem, w pięknych kolorach – gołębiej szarości i słonecznego żółtego. Skromne dekoracje, ale niezwykle pomysłowe – papierowe lampiony (do kupienia na Allegro i w Ikea), kule z kwiatów, ogrodowe meble i wystarczy! Nie potrzeba nic więcej, poza ogromną dawką czułości, miłości i życzliwych ludzi wokół!
4/7 Stylowa hacjenda
Chciałam zwrócić Waszą uwagę na ciekawy trend, który prawdopodobnie zawita także do Polski. W USA i Anglii jest on już dość mocno zaawansowany i powstało wiele firm specjalizujących się w organizacji ślubów zagranicą. Zapewne wiele z Was zadaje teraz pytanie – ale po co? Najprostsza odpowiedź jest najwłaściwsza – dla pieniędzy. Koszty porządnego, wystawnego ślubu i wesela w USA są porównywalne, jeśli nie niższe, niż wyekspediowanie wszystkich gości wyczarterowanym samolotem do Meksyku albo Bahamy. Niewiarygodne? A jednak! Koszt przelotu, zakwaterowania gości i przyjęcia weselnego jest zbliżony do wesela w rodzimym kraju. Zatem dlaczego nie skorzystać z takiej możliwości? W Europie, to Anglicy najczęściej wybierają takie rozwiązanie i najczęściej organizują śluby na południu Francji, Hiszpanii i Włoch. Przykład takiej realizacji pokazuję Wam dziś. Amerykańska Para, a ślub w gorącym Meksyku! Bardzo amerykański, stylowy i glamour. Zwracam uwagę, jak umiejętnie i uroczo zostały połączone elementy kultury i stylistyki anglosaskiej (kompozycje kwiatowe, stylizacja Młodej Pary) oraz lokalne, meksykańskie – występy artystyczne. PIĘKNY!
zdjęcia: LUNA PHOTO
1/7 Lawendowa złota jesień
Jak Wam minął weekend? Było pięknie, prawda? Słonecznie! Ziemia pachnie mgłą i suchą trawą i liśćmi. Taka pora roku kojarzy nam się najczęściej, już z bardzo smutnymi kolorami. A przecież późną jesień wcale nie musi być smutna! Może być lawendowa! W Polsce oprócz lawendy, można wykorzystać wrzosy! Piękne kolory, stonowane, połączone z wyrafinowaną szarością. Niesamowita mieszanka, która wygląda obłędnie w promieniach jesiennego słońca. Zobaczcie, jak te kolory wykorzystali nasi Nowożeńcy. Świetne, delikatne kwiaty (dalie!), zwiewne suknie druhen, koronkowe wykończenia detali. Jesień naprawdę jest piękna!
zdjęcia: KAT GUMER
8/9 Pałacowy, francuski ślub
Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten ślub. Mnie podoba się szalenie! I nie jest wcale ogrodowy, ani vintage, tak jak wiele z Was może podejrzewać 😉 To piękny, stylowy ślub w stylu francuskim w bajkowej wręcz scenerii. Od razu skojarzyło mi się to miejsce z ogrodami Luwru. Fantastyczna kolorystyka – szarości, brudny róż, ciemny róż z odrobiną fioletu i dyskretne akcenty oliwkowe. Wyjątkowa paleta kolorystyczna, która wręcz podręcznikowo pasuje do otoczenia i całej stylizacji. Jest to wg mnie przykład profesjonalnego doboru kolorów do miejsca oraz odpowiedniego rozłożenia akcentów kolorystycznych. Zwróćcie uwagę na kolory bukietów PM (ciemny i brudny róż) oraz druhen (oliwkowe storczyki). Dorosłe druhny mają sukienki w głębokim odcieniu szarości, małe druhenki z kolei w mocnym, brudnym różu. Oba kolory komponują się idealnie! Akcent oliwkowy jest także u drużbów Pana Młodego – zobaczcie na krawaty. Miejsce uroczystości jest niesamowite! Zaaranżowane na terenie kompleksu miejsce zaślubin zachwyca – cudowne dekoracje i białe krzesła. I jeszcze na koniec tort… OBŁĘDNY!!!