Jest wielu zwolenników teorii, że miłość to chemia Podobno w chwili zakochania, w naszych mózgach uruchamiają się różne procesy chemiczne, które sprawiają, że unosimy się kilka centymetrów nad ziemią, a w naszych brzuchach zaczynają latać motyle. Zdecydowanie Nowożeńcy z tego pięknego, egzotycznego ślubu są zwolennikami tej teorii, bo ślubna stylizacja ich ślubu nawiązuje do tablicy Mendelejewa 😉 Fantastyczne i wymarzone miejsce ślubu – widzicie te piękne ary? Soczysta, mocna kolorystyka – wiele odcieni fioletu od delikatnego lawendowego, aż po mocny purpurowy, piękne dekoracje kwiatowe (bukiety, dekoracja miejsca zaślubin, fantastyczne dekoracje na stołach) i wspomniane wcześniej chemiczne dodatki – probówki z nazwiskami gości w których były… szczepki roślin! Na stołach pojawiły się oznaczenia z nazwami pierwiastków. Radosny, piękny ślub. A za chwilkę jeszcze sesja zdjęciowa Nowożeńców
1/8 Z Nowego Jorku do Miami
Na dobry tygodnia początek – uroczy ślub w iście amerykańskim stylu. Pełen klasy, wspaniale dobranych detali, przemyślanej kolorystyki. Najbardziej zauroczyły mnie szkolne tabliczki na których goście wypisywali życzenia lub zabawne zdania, które zostały następnie uwiecznione na zdjęciach. Szczególnie rozczulający jest napis, który trzymał Pan Młody – I fucking love you so… much! Uroczy Przepiękne, ręcznie kaligrafowane, ogromne winietki. Cudna stylizacja Panny Młodej – seksowne buty (Christian Louboutin) oraz waniliowa sukienka. Kolorystyka dekoracji została starannie dobrana do miejsca przyjęcia – kamienny budynek w stylu rustykalnym został ozdobiony lawendowymi kwiatami i zielonymi pnączami.
zdjęcia: GARVER JONES
6/9 Kwiaty i wiatr we włosach
Wcale mnie nie dziwi, że naturalne, rustykalne i delikatne stylizacje są tak często wybierane. Zauważcie, że w USA i Anglii, powoli odchodzi się od pełnych przepychu, stylowych ślubów i wesel. Coraz częściej spotykane są realizacje, które opierają się na naturalnych dodatkach, przestrzeni, ślubach i przyjęciach na świeżym powietrzu. Osobiście jestem wielką fanką tego typu realizacji. Ponad elegancję wytwornych sal, cenię sobie przestrzeń, niezobowiązującą zabawę i luz. Nie chciałabym, aby na moim weselu goście siedzieli sztywno na eleganckich krzesłach. Wolałabym, aby siedzieli na drewnianych krzesełkach pod koronami drzew. Każdy ma oczywiście inne, a przede wszystkim SWOJE marzenie o ślubie. I każdy ma do tego prawo! Ale namawiam Was do jednego – realizujcie swoje marzenia. Na miarę możliwości, na miarę budżetu, ale to jest WASZ ślub. Nie cioci, nie kuzynki z drugiego końca Polski, tylko WASZ. Niech inspiracją dla Was będzie ten ślub. Z kwiatami i wiatrem we włosach!
zdjęcia: PETE GOLDSMITH
Lawendowo
Ten ślub to idealny przykład tego, że minimalną ilością dekoracji i użytych kolorów, można wyczarować elegancki, dystyngowany ślub i wesele. Typowa dla angielskich wesel stylizacja oparta została właściwie na jednym kolorze podstawowym – ecru i jednym głównym – lawendowym, kolorem uzupełniającym jest srebro, które znajdzie na krzesłach, ramkach z fotografiami oraz lampach. Zwracam Waszą uwagę na lampy, które zostały rozstawione po środku stołów, zamiast kwiatów. Ciekawe rozwiązanie, z pewnością dające nastrojowe światło i zdecydowanie bezpieczniejsze od świec, ale czy równie romantyczne? Lawendowe akcenty zostały wykorzystane także do innych dekoracji. Suszone gałązki zdobiły serwety, przy każdym nakryciu. Minimalna ilość dekoracji, a efekt fantastyczny!