Przeszukiwanie tagu {HOT SEXY BEST}

6/7 {HOT SEXY BEST} Maciej Suwałowski I

by wtorek, styczeń 28, 2014

Ależ mamy piękny styczeń! Same piękne, polskie śluby! Dziś mam dla Was kolejny! Fantastyczny ślub zrealizowany przez debiutującego na blogu MACIEJA SUWAŁOWSKIEGO. Ślub nie tylko piękny i radosny, ale i pełen… grozy :-) Zaraz dowiecie się dlaczego :-) Zanim dojdziemy do tej mrożącej krew w żyłach opowieści, skupmy się na stylizacji, kolorach i Pannie Młodej. Alicja wybrała seksowną i kobiecą kreacją z fantastyczną spódnicą oraz malinowe szpilki, które idealnie pasowały do koloru jej ust i paznokci! Słodka, romantyczna, ale z pazurem! To lubimy najbardziej! Niezwykle podoba mi się akcent kolorystyczny w postaci wspomnianej mocnej czerwieni. Alicja miała takie buty, a Marcin muchę. Natomiast bukiet Panny Młodej składał się z delikatnych pastelowych – różowych i kremowych kwiatów. Całość stworzyła elegancki, nowoczesny look obojga Nowożeńców. Cudowna zabawa weselna w trakcie której Alicja i Marcin dali popis fantastycznego tańca, została fantastycznie sfotografowana przez Macieja. I teraz dochodzimy do wypadku, który się przytrafił Pannie Młodej, ale na szczęście skończył się happy endem. Historia wyda się Wam pewnie dramatyczna i drastyczna, ale jest nauką, że nawet z najgorszej opresji można wyjść z uśmiechem :-) Czy uwierzycie, że Alicja przewróciła się tak niefortunnie, że… wybiła sobie całego zęba. Górną jedynkę! Kiedy to przeczytałam, zamarłam! Alicja musiała opuścić własne wesele i po wizytach w czterech szpitalach w końcu udało się uratować ząb. Cała i zdrowa (chociaż z kilkoma szwami), i z zębem wróciła na tort weselny. Jestem pełna podziwu dla Alicji, że nie straciła zimnej krwi i nie pozwoliła, aby wypadek przeszkodził jej i jej gościom w zabawie. Jak widać zdarzają się różne wypadki i należy podchodzić do nich spokojnie i racjonalnie. Ślicznej Pannie Młodej na szczęście nic więcej się nie przytrafiło i reszta wesela  przebiegła bez zakłóceń. Jak napisał mi fotograf, po ślubie Para Młoda żałowała, że nie zabrali ze sobą do karetki fotografa, bo takich zdjęć to raczej nie miał nikt z własnego wesela :-) Klasa i poczucie humoru. MACIEJ SUWAŁOWSKI zrealizował bardzo stylowy i romantyczny reportaż. Napisać, że był pełen emocji to byłoby za mało 😉 Emocji nie zabrakło! Niezwykłe i pełne harmonii zdjęcia z klasztoru św. Józefa doskonale oddawały powagę, ale i wyjątkowość chwili zaślubin. Cudowne światło, malowało razem z obiektywem aparatu niezwykłe obrazy. Z kolei zdjęcia z wesela przepełnione są dynamiką, nieokiełznaną radością i prawdziwym szczęściem. Kocham takie mieszanki! I wierzcie mi – im więcej oglądam ślubów, tym bardziej czuję emocje, które towarzyszyły każdej Parze w ich wyjątkowy dniu! Uwagę zwraca styl fotografowania Macieja – naturalny, nie ingerujący w zdarzenia i sytuacje. Prawdziwe emocje i prawdziwi ludzie. Nie dziwię się, że fotografia jest jego pasją. Fotograf dba o spójność całego materiału z realizacji, poddając je wszystkie autorskiej obróbce. MACIEJ SUWAŁOWSKI mieszka w Warszawie, ale pracuje na terenie całej Polski i poza jej granicami. Zapraszam Was na pełen przygód ślub i wesele Alicji i Marcina.

 ZOBACZ CZĘŚĆ 2

* * *

PALETA KOLORÓW

  malina beż czerń paleta.dove pudrowy

NOWOŻEŃCY: Alicja i Marcin

ŚLUB : Klasztor Św. Józefa / Warszawa

WESELE : restauracja Villa Riccona / Jawczyce k. Warszawy

FOTOGRAFIA: MACIEJ SUWAŁOWSKI

* * *

REKLAMA

zdjęcia: MACIEJ SUWAŁOWSKI
Tagi: Kategoria: {HOT SEXY BEST}

5/7 {HOT SEXY BEST} Justyna Zduńczyk I

by poniedziałek, styczeń 27, 2014

Wiecie, że kocham śluby branżowe :-) Dziś zapraszam Was na kolejną, polską perełkę! Ślub Ewy Brzozowskiej, fotografki doskonale znanej Wam z licznych publikacji na Bridelle (m.in.: Ewa była laureatką plebiscytu THE BEST OF BRIDELLE) oraz z pracy w magazynie BRIDELLE STYLE (sesja Cinderella). Ewa i Maciek realizację fotograficzną swojego ślubu powierzyli JUSTYNIE ZDUŃCZYK, którą także mieliśmy przyjemność gościć na blogu (jedna z moich ulubionych sesji poślubnych, wykonana przez Justynę TU). To jest jeden z najpiękniejszych ślubów, jakie widziałam. A to dlatego, że tak, jak napisała Ewa poniżej ślub i wesele miały być ich – wyjątkowe, takie jak oni, na luzie, z mnóstwem pozytywnej energii i radości. Znam Ewę osobiście i potwierdzam w 1oo%, że jest to osoba emanująca niezwykłym poczuciem humoru, wrażliwością i gustem. I dokładnie taki był ich ślub! Ilość elementów nad którymi mogłabym się rozpływać, zajęłaby zapewne dziesiątki zdań :-) Wystarczy spojrzeć na kilka pierwszych zdjęć – spinki do mankietów i conversy Maćka (LOVE!), tiulowa spódnica i buty Ewy (LOVE!), cudowne kolory, podróż na własny ślub metrem (nie żartuję! Ewa wyjaśni Wam poniżej dlaczego), przepiękne miejsce w którym odbyło się przyjęcie i całe mnóstwo detali o które zadbała Ewa i Maciek. Większość dekoracji wykonali samodzielnie! Klimat i atmosfera tego ślubu są niezwykłe! Czuć, jak dobrze czuli się i Nowożeńcy i goście. Ewa i Maciek zrealizowali swoją wizję ślubu, odrzucając to wszystko, co dla nich byłoby sztuczne i nieprawdziwe. To, że zrealizowali swój ślub zgodnie ze swoimi marzeniami jest fantastyczne! Czekałam z utęsknieniem na taki polski ślub! Pełen nieskrępowanego luzu, przytulności, otwartej przestrzeni! Pięknie! Po prostu pięknie i magicznie! Justyna cudnie udokumentowała wszystko na stylowych zdjęciach, dzięki czemu możemy poczuć choć przez chwilę i tylko na ekranach monitorów ten klimat! Cudowne, wzruszające zdjęcia (Maciek patrząc na Ewę w czasie zaślubin – bezcenne spojrzenie!). Najlepiej ten ślub opisała sama Ewa i zapraszam Was do przeczytania jej relacji. Życzymy wszystkiego najlepszego! A Czytelniczki zachęcamy do naśladowania Ewy i Maćka i realizację własnych marzeń!

ZOBACZ CZĘŚĆ 2

* * *

Ewa – Chcieliśmy by nasz ślub i przyjęcie było bardzo nasze. Nie widzieliśmy się w limuzynie, białej sukience i lakierkach, nie pasowały nam dworkowe klimaty. Na organizacje ślubu mój narzeczony nie zostawił mi dużo czasu, nalegał by ślub odbył się szybko, tak więc 9 miesięcy od niespodziewanych dla mnie zaręczyn wzięliśmy ślub.

Dosyć szybko znaleźliśmy miejsce na przyjęcie, wiedzieliśmy czego nie chcemy (pałacy, hotelowych sal i większości restauracji), tak więc po odsianiu niechcianych miejsc zostało nam kilka typów. Zdecydowaliśmy się na klimatyczną Winiarnię nad Jeziorem. Chcieliśmy naszym gościom przedstawić swój świat, lubimy dobrze zjeść, lubimy potańczyć, hasłem naszego przyjęcia było kochaj, jedz, pij i tańcz 😉

Zrobiliśmy prostą stronę www.14092013.pl gdzie próbowaliśmy gości nakierować czego będą mogli oczekiwać na przyjęciu, opisaliśmy dress code mając nadzieje że każdy będzie się dobrze czuł. Sporo pracy włożyliśmy w przygotowania, jako prezenty dla gości przygotowaliśmy małe słoiczki dżemu z ekologicznych pomarańczy, zrobiliśmy własne nalewki, pompony z tiulu, lampiony na świece, girlandy, tablicę rozsadzenia gości i dużo innych detali 😉 Na słodkim stole były domowe ciastka i ciasta przygotowane przez mamy, moją siostrę i siostrzenicę, wszystko było podpisane tabliczkami (Zrobione z miłością przez), by było wiadomo komu dziękować za te pyszności.

Tort serowy – ten pomysł narodził się z naszej miłości do serów 😉 Chcieliśmy zaskoczyć gości i po pierwszym posiłku zamiast słodkiego tortu, włoskim zwyczajem zjeść sery 😉 Wymarzyły nam się wielkie kręgi serów ustawione tak, by forma przypominały tort. Pomogła nam bardzo firma Pavonique gdzie zamówiliśmy sery. Przejęli się bardzo i byli pomocni w wyborze, stanęło na krowim Montasio DOP, i trzech kręgach serów owczych: Pecorino Toscano DOP, pecorino bianco siciliano z czarnym pieprzem i pecorino bianco siciliano bez dodatków. Do tortu przygotowaliśmy domowe chutneye.

Do ślubu pojechaliśmy metrem, na co dzień poruszamy się właśnie w ten sposób i naturalnym nam się wydawało że pojedziemy właśnie tak 😉 Życie zrobiło nam niespodziankę i w dniu naszego ślubu, w Warszawie odbył się wielki strajk Solidarności a godzina naszej ceremonii cywilnej w Pałacu Ślubów na Starówce zbiegała się z przyjściem wszystkich protestujących. Przez to mieliśmy trochę nerwów i niektórzy goście nie dojechali na ceremonię.

DJ’em był fantastyczny Paweł Górski, który gdy przy piosence T Love I love you zabrakło prądu to wyciągnął gitarę i dokończył kawałek śpiewając z gitarą :-) Podbił tym naszych gości na 100%! Sporą atrakcją była fotobudka, goście mieli dużą frajdę, a paski ze zdjęciami mogli wklejać od razu do książki z życzeniami.

Piękny bukiet, stroiki na włosy (który miał być korsarzem dla świadkowej, a wylądował w mojej fryzurze) i piękną kompozycję na barierkę zrobiła Asia z Kwiatowej Manufaktury, nie mogłam sobie wymarzyć piękniejszego bukietu – były tam nawet jeżyny :-)

Nasze stroje – Maciek szył garnitur na miarę, poszedł do ślubu w trampkach, bo tak chodzimy na co dzień. Trampki też miały być dla mnie, ale w końcu zdecydowałam się na melissy.

* * *

PALETA KOLORÓW

  purpura beż lawenda granat old gold fiolet

NOWOŻEŃCY: Ewa i Maciek

DATA ŚLUBU: 14 września 2013

ŚLUB: Pałac Ślubów USC / Warszawa

WESELE: WINIARNIA NAD JEZIOREM

MAKE UP: Ania Gostkiewicz

BUKIET, STROIK WE WŁOSACH EWY, DEKORACJA BARIERKI: KWIATOWA MANUFAKTURA

DJ PREZENTER: PAWEŁ GÓRSKI

TORT SEROWY: PAVONIQUE

FOTOBUDKA: UWAGA LECI PTASZEK

FOTOGRAFIA: JUSTYNA ZDUŃCZYK

* * *

REKLAMA

zdjęcia: JUSTYNA ZDUŃCZYK
Tagi: Kategoria: {HOT SEXY BEST}