1/5 Słodki niczym miód
Ten ślub, jego kolorystyka i stylizacja są naprawdę słodkie niczym miód, ale nie przesłodzone 😉 Ani nie infantylne! To przepiękny przykład lekkiej i nonszalanckiej stylizacji w pastelowym wydaniu! Czyli coś, co kochamy na blogu. Niezwykle wyrafinowana stylizacja Panny Młodej – koronkowa suknia, pięknie upięte włosy! Pewność siebie i kobiecość, które emanują z naszej bohaterki są ze wszech miar godne naśladowania! Urokliwe sukienki druhen w kolorach od pastelowego różu, przez słodką wanilię, aż po odcień dojrzałego pomidorka i szarości stanowiły cudną kwintesencję kolorów użytych na tym ślubie. Spójrzcie na bukiet Panny Młodej – koralowe i waniliowe peonie oraz róże! Piękny kształt! Równie imponująca była dekoracja miejsca zaślubin – asymetryczna kompozycja podkreśliła nie tylko kształt miejsca, ale również charakter uroczystości. Jestem zauroczona zaproszeniem w którym znalazł się prawdziwy węzeł, symbolizujący zawarcie związku małżeńskiego oraz… czworonożny przyjaciel, który oczywiście był wystylizowany z chustą w kratkę (taka sama tkanina, co koszule drużbów). Połączenie stylu boho, vintage i rustykalnego dało na tym ślubie olśniewającą mieszankę, która wpisała się doskonale w konwencję ślubu i wesela w plenerze. Zwróćcie uwagę na plan stołów i numery na stolikach Pisałam, że słodkie niczym miód 😉
REKLAMA
zdjęcia: CHRISTINA MCNEILL
6/6 PAŁACOWA – Zachwyt od pierwszego wejrzenia
PAŁACOWA – ZACHWYT OD PIERWSZEGO WEJRZENIA
TUTAJ WESELA PLANUJE SIĘ MARZENIAMI
Są miejsca, które nadają magii realne kształty. Jednym z nich jest Hotel i Restauracja Pałacowa, gdzie otulona parkiem XVIII-wieczna architektura, stylowe wnętrza, eteryczna atmosfera, staropolskie fantazje kulinarne i jedyna w swoim rodzaju obsługa przenoszą marzenia w trójwymiarową rzeczywistość. W tym wyjątkowym miejscu Nowożeńcy i Goście weselni już od pierwszej chwili bujają w obłokach, aby wrócić na ziemię z pamiątką najpiękniejszych wspomnień.
MIEJSCE NA WESELNEJ MAPIE POLSKI
Hotel i Restauracja Pałacowa nie jest wytworem wyobraźni, lecz zlokalizowany jest w Grochowiskach Szlacheckich – na pograniczu Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Wielkopolskiego. Zaledwie 60 km od Bydgoszczy, 80 km od Poznania i 100 km od Torunia – wystarczająco blisko, aby szybko dojechać z dużych miast i ich okolic oraz wystarczająco daleko, aby w jednej chwili zgiełk ulic zmienił się w nastrojowy śpiew ptaków i cykady świerszczy.
TAK POD DACHEM BŁĘKITNEGO NIEBA
Narzeczeni mogą sobie powiedzieć Tak w uroczym barokowym kościółku oddalonym o zaledwie 5 kilometrów lub przyrzec sobie miłość w cieniu baśniowego kasztanu przy akompaniamencie nastrojowych cykad świerszczy, które rozbrzmiewają w całym pałacowym parku. Zapach świeżych malin i pokrytej rosą trawy to nastrojowe preludium do zabawy w rytmie 4 pór roku. Wiosną, latem i wczesną jesienią – gdy pozwala na to pogoda – parkowy taras rozkwita przyjęciami weselnymi na świeżym powietrzu. Gdy aura jest mniej sprzyjająca lub Narzeczeni mają takie życzenie, przyjęcie weselne odbywa się w stylowych salach pałacowych.
PAŁACOWY FILM O MIŁOŚCI
Subtelna aranżacja eleganckich sal i bajkowy park Pałacowej – to scenografia romantycznego filmu, w którym Para Młoda odgrywa dwie główne role. Reżyserami całego przyjęcia są właściciele pałacyku, którzy perfekcyjnie realizują oryginalny scenariusz, wzbogacając sugestie i życzenia Narzeczonych o oryginalne propozycje, takie jak przejażdżki bryczką, pokaz sztucznych ogni lub występy artystów. Żaden romantyczny film nie udałby się bez wsparcia dobrych specjalistów, dlatego w Pałacowej dyskretna obsługa dba o komfort Gości oraz doskonały przebieg przyjęcia.
MENU PEŁNE KULINARNYCH FANTAZJI
Chłodnik litewski z szyjkami rakowymi, comber z sarny i delikatna kaczka po staropolsku, a na deser lody limonkowe… To zaledwie kilka propozycji z pałacowego menu pełnego fantazji kulinarnych mistrza kuchni. Restauracja Pałacowa słynie z kuchni staropolskiej oraz świeżych składników sezonowych, z których przyrządzane są tradycyjne potrawy w oryginalnej aranżacji. Weselne menu powstaje oczywiście według wskazówek Nowożeńców lub inwencji szefa kuchni – oczywiście w ramach określonego budżetu. Na stronie internetowej Hotelu można znaleźć przykładowe menu, które naturalnie można modyfikować i przyprawiać własnymi pomysłami.
WESELA DUŻE I MAŁE
Hotel i Restauracja Pałacowa organizuje kameralne przyjęcia weselne dla kilku lub kilkunastu osób oraz duże wesela dla 100 Gości. Pałacowe pokoje mogą gościć 25 osób, jednak właściciele pomagają zorganizować noclegi w najbliższej okolicy.
Po więcej informacji weselnych w pałacowych klimatach zapraszamy na stronę internetową WWW.PALAC-GROCHOWISKA.COM.PL oraz na profil na FACEBOOK (kliknij na niebieskie frazy).
Wszystkim Narzeczonym życzymy wszystkiego naj(!)lepszego
Zobaczcie przepiękny pałac, jego otoczenie i wnętrza na zdjęciach poniżej.
REKLAMA
zdjęcia: materiały prasowe
5/6 WASZE ŚLUBY Sandra i Justin
Obiecywałam Wam w zeszłym tygodniu niezwykły ślub, który odbył się w Polsce. Dziś dotrzymuję słowa i zapraszam na niezwykły, magiczny i przepiękny ślub Sandry i Justina, który odbył się w malowniczym ogrodzie Pałacu w Mierzęcinie. Ślub ze wszelkich miar zjawiskowy. Sandra i Justin postanowili pobrać się w Polsce (Pan Młody jest Amerykaninem, a para poznała się w Londynie). Wybrali przepiękne miejsce i cały rok, jak pisze Sandra poniżej modlili się o słoneczną pogodę. Ich ślub w plenerze oraz wesele były na świeżym powietrzu w niezwykle zaaranżowanej przestrzeni. Panna Młoda wyglądała nieziemsko – piękna suknia (Watters kupiona w USA) i kolczyki (BHLDN), przepiękna fryzura i makijaż. Piękność! Uroczo wyglądały również druhny w kremowych sukniach (ASOS) z bukiecikami z czosnku ozdobnego. Dekoracje miejsca zaślubin są jak na amerykańskich realizacjach Proste, nonszalanckie, wdzięczne. Jestem zauroczona tym ślubem i jego organizacją, tym bardziej, że Sandra nad wszystkim czuwała sama. Soczyste cytryny, różowe peonie, szare dodatki. Szyk, klasa, styl! Niewiarygodne, że to wszystko wydarzyło się w Polsce! Przyznam, że marzyłam o takim ślubie w naszym kraju! Zachęcam gorąco do przeczytania relacji Panny Młodej. Jest nie tylko ciekawa i wzruszająca, ale również bardzo pomocna dla przyszłych Par Młodych. Przyłączam się do rady Sandry, aby przygotować sobie listę priorytetów i w najważniejsze na liście punkty inwestować większą część budżetu. Chcecie przenieść się do magicznej krainy? Tak? To zapraszamy
* * *
Sandra – Postanowiliśmy, że zamiast poprawin zaprosimy wszystkich, aby przyjechali dzień przed uroczystością i zrobiliśmy wielkie BBQ (4 lipca – święto narodowe w USA, skąd pochodzi Justin). Po pierwsze chcieliśmy, aby się wszyscy przed ślubem poznali, pochodzimy z dwóch różnych zakątków świata, a poznaliśmy się w Londynie, większość naszych znajomych i rodziny nie miała okazji wcześniej się spotkać.
Modliliśmy się o słońce przez cały rok. Nie mieliśmy planu B. Ślub miął się odbyć w lesie pod drzewem, wieczorem o godzinie 18. Ceremonia była rodzinna, nie zdążyliśmy załatwić papierów na czas do ceremonii cywilnej, także ślubu udzielił nam mój Dziadek i Tata Justina, przez co ceremonia była niesamowicie wzruszająca. Moja przyjaciółka zaśpiewała naszą ukochaną piosenkę w wersji ballady z gitara w tle, Home Edward Sharpe and the Magnetic Zeroes, gdy mój Tata prowadził mnie po schodach w dół do drzewa, przy którym stał mój przyszły mąż.
Po ceremonii zorganizowaliśmy meksykańską godzinę koktajlowa (poznaliśmy się w barze z tequilą w Londynie), z przekąskami typu taco i quesadilla i koktajlami z tequilą, po czym usiedliśmy do czterodaniowej kolacji podanej z wybranymi przez nas winami.
Jesteśmy olbrzymimi smakoszami i win i dobrej kuchni. Nie zaprzeczam że dużym czynnikiem wyboru Pałacu w Mierzęcinie był jego szef kuchni.
Tańczyliśmy na świeżym powietrzu do 6 rano, podczas kolacji i pierwszych podrygów grała dla nas świetna szczecińska, jazzowa kapela Solid Blue. Później natomiast bawił gości nasz dobry znajomy James Holmes, który jest znanym londyńskim DJ’em.
Rozpiszcie sobie listę priorytetów. Co jest dla was najważniejsze? Fotograf, sukienka czy może jedzenie? I w to co jest najwyżej na liście powinniście zainwestować pieniądze. U nas najważniejszy był fotograf i nieważne było, że nie mieszka w Polsce, czy że musieliśmy się do niego dostosować z datą. Wiedziałam, że Ed musi być z nami w tak ważnym dla nas dniu. Zaoszczędziliśmy natomiast na torcie, którego nie było. Nie mieliśmy również kamerzysty.
W drugą rzecz w która po swoim doświadczeniu naprawdę bym zainwestowała jest wedding planner. Ja postanowiłam wszystko zorganizować sama i przez to miałam niesamowicie stresujący rok Jest wiele rzeczy na które ciężko jest zwrócić uwagę, gdy organizuje się tak wielkie przyjęcie samemu, jak dokładne sprawdzanie kontraktów, szukanie odpowiedniego nagłośnienia, czy oświetlenia. Jeżeli was stać – całym sercem polecam wynająć kogoś, kto wam bardzo życie przed ślubem ułatwi.
Zaplanuj swój ślub myśląc TYLKO o sobie i o swoim partnerze. Zróbcie to tak, jak sobie sami wymarzyliście, a nie jak wymarzyli to wam rodzice, czy przyjaciele.
* * *
PALETA KOLORÓW
NOWOŻEŃCY: Sandra i Justin
DATA ŚLUBU: 5 lipca 2014
ŚLUB I WESELE: PAŁAC W MIERZĘCINIE
SUKNIA: Kerry by Watters
KOLCZYKI: BHLDN
FRYZURA: MARCIN RUDIUK
MAKE UP: Sylwia Kochelska- Pęciak
SUKNIE DRUHEN: ASOS
FLORYSTYKA: Joanna Sobierajska Chełmnik wraz z zespołem dekoratorów firmy Pan Niebieski
GARNITUR: DOLCE&GABBANA
MUZYKA: James Holmes
FOTOGRAFIA: ED PEERS
* * *